7 rzeczy od polskich marek, które uprzyjemnią wam posiadówkę na kocyku w plenerze
Rok temu podpowiadaliśmy, co warto zabrać na piknik. Ta lista jest nadal aktualna (zwłaszcza że już wtedy był na niej żel antybakteryjny!). Na piknik bierzemy przede wszystkim jedzenie i to ono nas zwykle najbardziej absorbuje – oprawcowanie menu, przygotowanie potraw i zapakowanie ich w odpowiednie pojemniczni. Z kocykiem na trawę czy łączkę można się jednak przecież wybrać również w ramach poobiedniej sjesty. Zobaczcie, jakie rzeczy od polskich marek warto spakować na taką posiadówkę.
La Millou to marka, która kojarzy się głównie z produktami dla najmłodszych, a zwłaszcza z kocykami z wypełnieniem minky. To właśnie ona wprowadziła je na polski rynek, szyjąc w 2011 roku pierwszy tego typu produkt. Za nią poszły inne firmy, bo produkt był niezwykle ładny i funkcjonalny. Jedno jest więc jest pewne: La Millou umie w koce.
Dlatego spod ich igły wyszło coś, z czego mogą skorzystać nie tylko najmłodsi, ale cała rodzinka.
Koce piknikowe dostępne są w w dwóch rozmiarach – XL (145 x 170 cm) i XXL (180 x 190 cm).
Wypełnione są pianką, co zwiększa komfort siedzenia. Mają specjalne wiązania, dzięki czemu łatwiej je przetransportować. Od spodu zabezpiecza je nieprzemakalna tkanina.
Dostępne są też w wersji z kieszonką, gdzie można schować swoje skarby, żeby później nie musieć ich szukać w trawie!
Cena koców to od 179 do 399 złotych.
Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować wielki powrót popularności gier planszowych i puzzli. A co z kartami do gry? Zdaje się, że nie załapały się na ten hype, że nieco przyćmiła je bogata oferta planszówek. A przecież jedna talia daje możliwość kilkudziesięciu gier, które zajmą nam czas na długie godziny.
Makao, 3-5-8 czy nawet układanie pasjansa wciąga i zapewnia relaks i dobrą zabawę.
Dodatkowy plus – karty zajmują mało miejsca w torbie.
Nadal nie jesteście przekonani? To spójrzcie na talię kart „Flower Power”, która pojawiła się w ofercie MUNO. Marka zadebiutowała na przełomie marca i kwietnia z przepięknymi zestawami puzzli, które umiliły czas kwarantanny niejednej osobie. Teraz nadszedł czas na karty do gry, a te przygotowane przez MUNO są po prostu przepiękne.
Delikatna grafika z kwiecistym motywem cieszy oko i zachęca do kolejnego rozdania.
Do tego mają uroczy woreczek i opakowanie.
Cena kart to 69 złotych.
3. Butelka termiczna Lovable by Kasia Bogucka od PIESKOT
Reguluje temperaturę ciała, transportuje substancje odżywcze i enzymy, gasi pragnienie, nawadnia organizm, pomaga utrzymać odpowiednie pH komórek organizmu i oczyszcza organizm ze szkodliwych substancji. To wszystko i jeszcze dużo, dużo więcej robi dla nas woda. Mamy więc nadzieję, że nie ruszacie się bez niej na posiadówki na kocyku.
I że wprowadziliście już w życie ekologiczną zmianę i używacie wielorazowej butelki.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to koniecznie zwróćcie uwagę na tę z oferty marki PIESKOT.
Dlaczego akurat ta? Oprócz tego, że spełnia wszystkie swoje funkcje, czyli pozwala ograniczyć ilość generowanych śmieci plastikowych i utrzymuje temperaturę swojej zawartości, tj. 12 godz. dla napojów ciepłych i do 14 godz. dla zimnych, to ma przeuroczy design.
Grafikę, która znalazła się na butelce Lovable, zaprojektowała znana polska artystka Kasia Bogucka.
„Na wodę, herbatę, kawę lub drinka z kostkami lodu nad Wisłę, Odrę, Wartę lub plażę! Do lasu, parku i w góry. I w ogóle wszędzie idealnie” – pisze PIESKOT o swoim produkcie. Czyli generalnie można rzec: na kocyk!
Cena butelki to 99 złotych.
4. Wegański płyn o działaniu antybakteryjnym z ekstraktem z lawendy i rumianku od VEOLI BOTANICA
Płyn antybakteryjny stał się ostatnio niezbędny, ale zabieranie go w plener zawsze było dobrym pomysłem.
Nasze ręce miewają przecież wtedy kontakt z ziemią, trawą, wodą w jeziorze czy rzece.
A chwilę później smarujemy twarz kremem do opalania albo jemy rękoma jakieś owoce. Zarazki i bakterie lubią to! Teraz do grona fanów braku odpowiedniej higieny dołączył też wiadomy wirus. Także tam, gdzie nie mamy opcji umyć rąk pod bieżącą wodą, korzystajmy z płynu antybakteryjnego.
Ich oferta na rynku jest przeogromna, ale dlaczego nie postawić na produkt polskiej marki, wegański i zawierający 99,5 proc. składników pochodzenia naturalnego?
Taki właśnie jest płyn o działaniu antybakteryjnym z ekstraktem z lawendy i rumianku marki VEOLI BOTANICA. W jego składzie znajduje się 70 proc. alkoholu otrzymanego drogą naturalnej fermentacji oraz składniki aktywne, takie jak gliceryna roślinna i d-pantenol. Dodane ekstrakty z lawendy i rumianku wzmacniają efekt pielęgnacyjny produktu. Ponadto jest on eko, bo opakowanie stanowi farmaceutyczne szkło. „Odpowiednie opakowanie jest dla nas równie ważne jak jakość samego produktu. Nasze opakowania podlegają recyklingowi” – deklaruje marka VEOLI BOTANICA. Brawo!
Płyn (80 ml) kosztuje 39 złotych.
5. Zestaw naczyń BIO KONOPIE marki PRACTIC
Jeśli w plener zabieracie jakieś przekąski i chcielibyście zjeść je na talerzyku, to przyda wam się odpowiednia zastawa.
Ta zabierana na kocyk powinna być wykonana z jakiegoś lekkiego, nietłukącego się materiału. Na przykład z… konopi.
„Inspiracją dla kolekcji jest idea zielonej cywilizacji. Kolekcja wykonana jest z tworzywa kompozytowego wypełnionego biomasą z konopiami wzmacnianymi włóknami drewna z recyklingu. Ekologiczny biokomponent redukuje ilość materiału kopalnianego użytego do produkcji” – zdradza firma PRACTIC. W kolekcji BIO KONOPIE znajdują się przeróżne produkty kuchenne, w tym nawet ociekacz do naczyń czy otwieracz do słoików. Nas jednak najbardziej zainteresował komplet składający się z miski, talerza i kubka.
Jest odpowiedni do zabrania w plener, a na dodatek całkowicie eko, nadaje się do recyklingu, a jego unikatowa naturalna struktura na powierzchni nadaje mu oryginalny wygląd.
Ponadto ma bardzo przyjazną cenę!
Komplet kosztuje 12,99 złotych.
6. Czapka z daszkiem marki KABAK
Co prawda po lockdownie większości z nas udało się już dotrzeć do fryzjera i nie musimy skrywać swoich włosów pod kapturem lub czapką, niemniej jednak w upalne dni nie zapominajcie o nakryciu głowy!
Mimo że mamy tu różne możliwości, to właśnie czapka z daszkiem sprawdza się idealnie w pełnym słońcu. Chroni przed nim głowę, jest lekka, daszek rzuca cień na twarz i oczy, ale i nie zwieje nam jej z głowy podmuch wiatru, bo rozmiar możemy odpowiednio dopasować do głowy. Zresztą na pewno dobrze wiecie, że czapka z daszkiem robi robotę.
I choć na rynku jest ich ogromny wybór, to niewiele z nich pochodzi od polskich marek. Na szczęście bardzo fajne czapki udało się znaleźć w ofercie marki KABAK. „Nasze skarpetki, tak samo jak wszystkie inne produkty, powstają w całości Polsce. Dzięki temu możemy kontrolować ich jakość i wykonanie zanim trafią w Wasze ręce” – deklaruje KABAK. Wspomniane skarpetki – świetnej jakości i z fajnymi wzorami – to ich flagowy produkt.
Jeśli zaś chodzi o czapki z daszkiem, to obecnie dostępne są 2 kolory – granatowy i zielony i 3 wzory – wieloryb, space i słońce.
Trochę ubolewamy nad tym, że wyprzedane już są te z motywem monstery, ale doceniamy prostotę – kolorystyczną i graficzną modeli z bieżącej oferty. I chętnie powierzymy im funkcję przeciwsłoneczne strażnika naszej głowy!
Cena czapki wynosi 59 złotych.
Tej marki chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.
Choć do pewnego momentu kojarzyć ją mogło głównie starsze pokolenie, to obecnie podbiła serca millenialsów, a nawet pokolenia Z.
Świadczy o tym chociażby fakt, że gdy tylko klapki Kubota pojawiają się w ofercie jednego z najpopularniejszych w Polsce dyskontów, rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. I nic dziwnego – marka trzyma rękę na pulsie trendów i oferuje coraz to nowe kolory, a także edycje specjalne, jak np. różowe klapki z napisem TEAM BRIDE i granatowe – SUPER TATA.
I chociaż Kubota ma swojej ofercie różne modele – klapki na basen, japonki, premium – to chyba największą popularnością cieszą się te najbardziej oldskulowe, czyli na rzep. Genialnie sprawdzą się na posiadówce na kocyku.
W moment je zdejmujemy i zakładamy, a nie oszukujemy się – w letnim rozleniwieniu na trawie konieczność wiązania butów wydaje się największą karą i wysiłkiem.
Klapki są niezwykle lekkie i wytrzymałe, a ich piankowa podeszwa jest antypoślizgowa. Nic dziwnego, że zakładane są na coraz więcej okazji, a latem Instagram pęka od stylówek z nimi. Cenowo również są sztosem!
Cena klapek to od 29,99 do 49,99 złotych.
Źródło zdjęć głównych: La Millou, Kubota, MUNO
Tekst: Kinga Dembińska