Polskie redakcje będą dostawać milionowe kary za fake newsy? Trwają prace nad ustawą
Poseł PiS Dominik Tarczyński skrzętnie dba o wizerunek jednego z największych pogromców fake newsów w Polsce. Jego prace nad projektem ustawy, która ma uderzać w nierzetelność i medialne manipulacje, nabrały ostatnio dużego rozpędu. Wszystko przez informację Onetu z 8 marca, zgodnie z którą całą Polskę obiegła wieść, że Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki do momentu dokonania zmian w palącej ustawie o IPN będą persona non grata w Białym Domu i mają zakaz spotkań z prezydentem oraz wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.
Nie chcemy odnosić się do sprawy – nie znamy jej zaplecza, a wiadomo, jaka zerojedynkowa, plemienna wojenka toczy się w Polsce – warto natomiast przyjrzeć się konsekwencjom, jakimi Tarczyński planuje obciążać ewentualne wymykające się etyce dziennikarskiej treści.
Za wypuszczenie fake newsa, chciałby on karać redakcję kwotą nawet… 1 mln euro, a więc ponad 4 mln zł. Oberwałoby się także mediom rozpowszechniającym fałszywą wiadomość, które odczułyby w takiej sytuacji budżetowy deficyt w postaci połowy tej stawki.
Dla porównania w Niemczech maksymalna kara za nieprawdziwe treści wynosi 500 tys. euro, zaś na Węgrzech 600 tys.
– Musimy być liderami walki z kłamstwem i ja o to zadbam. Powołam się na ustawy, które obowiązują w Europie. Obiecuję, że w najbliższych dniach przedstawię to marszałkowi i będziemy procedować. (…) Wszystko zależy od zasięgu, może to być internetowy portal informacyjny, gazeta, czy telewizja. Jeżeli ktoś na okładce na 1 stronie daje „fake news” i zarabia na tym milion złotych, to niech ten milion odda, który zarobił na kłamstwie i zapłaci jeszcze milion złotych kary. Taka jest moja propozycja. Uważam, że to jest rozsądne i sprawiedliwe – mówi Tarczyński.
Co ciekawe, z dużym dystansem do rozwiązania zapowiadanego przez Tarczyńskiego odniosła się (naturalnie w swoim stylu) Krystyna Pawłowicz:
Tak,jak nie jest możliwe stworzenie prawnej definicji lewackiego zwrotu „mowy nienawiści”,tak nie jest możliwe napisanie prawnej definicji „fake news’a”.
To określenie niejasne,trudna do udowodnienia umyślność i intencje.
Będą nadużycia przy stosowaniu.— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) 9 marca 2018
Cóż, nie da się ukryć, że w wypadku wejścia w życie takiej ustawy, kary mogłyby posypać się na naprawdę wiele tytułów, nie mówiąc już o tych, które na niesprawdzonych informacjach budują swoje zasięgi.
Tekst: WM
Źródło: polsatnews.pl