Dziwny eksperyment artysty: przez rok podglądał całe miasto
Seria zdjęć „The New Town” Andrew Hammerhanda, amerykańskiego artysty mieszkającego w Phoenix, nie jest zwyczajnym projektem fotograficznym. Już na pierwszy rzut oka widać, że jakość obrazu nie jest wysoka – zdjęcia są rozmazane, poucinane albo dziwnie oświetlone. Nie wydaje się też, że osoby na fotografiach zostały uchwycone w jakimś znaczącym, godnym uchwycenia momencie. Jednak za tymi zdjęciami kryje się nietypowa historia. Zainspirowany wątkiem na pewnym forum artysta zaczął zgłębiać tajemnice monitoringu wizyjnego, a zwłaszcza kamer przemysłowych podłączonych do internetu. Projekt „The New Town” to seria zdjęć, która jest efektem podglądania mieszkańców pewnego miasta za pomocą jednej z takich kamer, a wszystkie fotografie to zrzuty ekranu.
Szacuje się, że na całym świecie jest 245 milionów kamer przemysłowych. Aż 20 proc. z nich jest połączonych z internetem. Duża część transmisji nie jest w żaden sposób zabezpieczona, więc w każdej chwili można sprawdzić, co dzieje się w dowolnym zakątku świata. Z jednej z takich kamer skorzystał Hammerhand. Link do niej znalazł, jakże inaczej, za pomocą Google’a. Przez umieszczoną na wieży telefonicznej przy kościele kamerę artysta obserwował życie pewnego miasteczka przez cały rok. Po dostaniu się do panelu sterowania mógł ją obracać o 360 stopni i powiększać obraz.
Hammerhand nie uważa się za podglądacza. W końcu, jak tłumaczy, nie zaglądał przecież w okna mieszkańców miasteczka, ani ich nie śledził. Skorzystał tylko z jednej z powszechnie dostępnych transmisji. – To był odpowiednik oglądania całorocznego codziennego programu telewizyjnego bez dźwięku – mówi o swoim projekcie artysta. Dodatkowo podkreśla, że mieszkańcy miasteczka muszą być świadomi tego, że obserwuje ich kamera.
Miasta pod stałą obserwacją to częsty temat w kulturze, powracający regularnie od czasów stworzenia przez Orwella w powieści 'Rok 1984′ figury monitorującego wszystkich obywateli Wielkiego Brata. Władze zajmują się podglądaniem mieszkańców w komiksie 'V for Vendetta’ i w nowym serialu telewizji FOX 'Miasteczko Wayward Pines’.
Amerykański psychiatra, Joel Gold, wyodrębnił nawet kilka lat temu tak zwany Syndrom Trumana. Nazwa zespołu pochodzi od filmu „Truman Show”, a cierpiący na niego ludzie są przekonani, że ciągle śledzą ich kamery i mimowolnie uczestniczą w programie telewizyjnym. Projekt fotograficzny Hammerhanda uświadamia widzom wszechobecność monitoringu i to, że wraz ze zmieniającą się technologią, ewoluują również metody podglądaczy. – Internet daje nam coraz więcej możliwości dostępu do życia innych ludzi, a granica między niepodejrzewaniem niczego a uczestnictwem rozmazuje się – mówi artysta.