Czy chcesz mieć świńskie serce?
Na początku stycznia świat obiegła informacja o pierwszym człowieku, któremu przeszczepiono serce świni. 57-latek nie kwalifikował się do przeszczepu od martwego dawcy, więc transplantolodzy z Centrum Medycznego Uniwersytetu w Maryland postawili na terapię eksperymentalną. Pacjent dobrze zareagował na genetycznie zmodyfikowane serce świni, choć wciąż istnieje ryzyko infekcji, odrzucenia narządu czy wysokiego ciśnienia krwi.
Niemieccy naukowcy, zainspirowani tą pionierską operacją, postanowili planują sklonować, a potem hodować genetycznie modyfikowane świnie, które będą służyć jako dawcy serca dla ludzi.
Zespół, na czele którego stoi Eckhard Wolf z Ludwig-Maximilians University w Monachium, chce stworzyć nowy gatunek na bazie rasy Auckland Island i wystartować z przeszczepami w 2025 roku. Wolf od dwóch dekad zajmuje się zagadnieniem ksenotransplantacji, czyli międzygatunkowymi przeszczepami, więc niewątpliwie zna się na rzeczy.
Niemiecka wersja będzie nieco uproszczona w stosunku do amerykańskiej – świnia, która została użyta do styczniowego przeszczepu, miała 10 modyfikacji genetycznych, natomiast tu będzie ich o połowę mniej. Pierwsze zwierzęta urodzą się jeszcze w tym roku, a ich serca w pierwszej kolejności zostaną przetestowane na pawianach. Następnie zespół naukowców ubiegać się będzie o zgodę na badania kliniczne na ludziach.
Niemcy to kraj o jednym z najniższych wskaźników dawstwa narządów w Europie. Pod koniec ubiegłego roku w Niemczech na przeszczep czekało 8,5 tys. ludzi.
Nie da się więc zaprzeczyć, że lista oczekujących znacznie by się skróciła, gdyby możliwa była ksenotransplantacja. Jednak ta tematyka wzbudza ogromne emocje i rodzi debaty natury etycznej. Czy zredukowanie świń do fabryki narządów i zabijanie pawianów tylko po to, by przedłużyć ludzie życie, jest w porządku? Nie wszyscy tak sądzą. W 2019 roku niemiecka organizacja Doctors Against Animal Transplants zabrała 57 tys. podpisów pod petycją przeciw ksenotransplantacji.
Zdjęcie główne: Stuff.co.nz
Tekst: NS