Kościół anglikański rozważa, czy zerwać z tradycją i zacząć używać neutralnych płciowo określeń w odniesieniu do Boga w modlitwach

To kolejna cegiełka w procesie budowania przez duchownych pomostu łączącego archaiczną kościelną strukturę ze współczesnością.
.get_the_title().

W zeszłym miesiącu decydenci reprezentujący Kościół anglikański zaproponowali, by kapłani mogli błogosławić w świątyniach pary jednopłciowe (nadal utrzymując zakaz udzielania im małżeństw). Społeczność LGBT przeproszono też oficjalnie za odrzucenie, jakiego dotychczas doświadczała od wielu duchownych.

Kolejnym krokiem podjętym przez władze tego Kościoła jest refleksja nad możliwością stosowania w modlitwach neutralnych płciowo określeń w odniesieniu do Boga.

Zapowiedziano jednocześnie, że sam przebieg aktualnych nabożeństw nie zmieni się.

Właściwe zaimki dla wielu osób są dziś bardzo istotną sprawą, zaś rzecznik Kościoła, Ben Wilson, powiedział, że ’Chrześcijanie od czasów starożytnych uznawali, że Bóg nie jest ani mężczyzną, ani kobietą’. Jednocześnie często mamy przecież do czynienia np. z figurą 'Boga Ojca’, co z ową neutralnością stoi w konflikcie.

Dyskusja rozgorzała podczas Synodu Generalnego Anglikanów, gdy jedno z pytań dotyczyło właśnie aspektu zaimków stosowanych w kontekście Boga.

Wilson podkreślił, że do bardziej formalnych zmian potrzebne byłyby systemowe poprawki w ustawodawstwie.

Według słów biskupa Michaela Ipgrave’a, wiceprzewodniczącego komisji liturgicznej, Kościół od kilku lat bada użycie języka określającego tożsamość płciową w odniesieniu do Boga. To bezpośrednie następstwo nieśmiałych prób dostosowywania się przez hierarchów do dynamicznej ewolucji w postrzeganiu płci i seksualności w XXI wieku. Ewentualny konsensus uzyskany na tym polu niewątpliwie byłby przełomem.

Tekst: WM
Źródło zdjęcia głównego: Church of England

TU I TERAZ