To koniec wymuszonej ‘zabawy’ w biurach?

Przymusowe spotkania przy pizzy, aktywności na świeżym powietrzu i wyjazdy. Tak, to jest fajne, ale w podstawówce.
.get_the_title().

Wielu pracowników przyznaje, że bierze udział w imprezach integracyjnych, chodzi na happy hours do pracowniczej stołówki lub pije w sali konferencyjnej po szkoleniu dlatego, że nie chcą zostać odebrani jako osoby ‘spoza grupy’. Na szczęście coraz więcej firm rezygnuje z takiej formy teambuildingu. Wszystko dzięki pandemii, bo to właśnie praca zdalna ograniczyła konieczność wyjazdów na tory przeszkód, paintballa czy picie drinków po godzinach.

Teraz, gdy niektóre firmy chcą, aby pracownicy wrócili do biur, ‘zabawa’ w tych miejscach nie wygląda już tak jak kiedyś.

W czasach pracy hybrydowej trudno jest zebrać wszystkich razem. Dodatkowo pandemia wpłynęła na to, że wielu z nas doceniło spędzanie czasu z najbliższymi. Budowanie istotnych relacji jest dla nas dużo lepsze niż podtrzymywanie tych, którym nie przypisujemy większego znaczenia. Ludzie znacznie rzadziej robią rzeczy, których nie chcą robić. Dzięki pandemii wielu uświadomiło sobie, że efektywna praca niekoniecznie wymaga takich wątpliwie atrakcyjnych dodatków jak spotkania w salach konferencyjnych i pracownicze lunche. Na pierwszy plan wysunęła się kwestia równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, co skłoniło pracowników do żądania od swoich pracodawców większej elastyczności.

Unsplash.com

Przez ostatnie dziesięciolecia firmy pracowały nad tym, aby ich biura były przyjemnymi miejscami – ten trend zaczęły wprowadzać firmy technologiczne, a inne latami to kopiowały. Biura wypełniły się kolorami, roślinami, piłkarzykami, pufami i stołami do ping-ponga, aż niektórzy zaczęli je nazywać salami przedszkolnymi, ponieważ obecnie bardziej przypominają plac zabaw niż miejsce pracy. Intencje twórców takich przestrzeni tylko na pozór były dobre. Tak naprawdę chodziło o to, by zwiększyć wydajność pracowników lub zachęcić ich do zostawania po godzinach.

Nawet w biurach, w których nie ma gigantycznych basenów z piłeczkami, od dawna panuje kultura wymuszonej zabawy.

Co prawda niektórym ekstrawertykom może się to bardzo podobać, jednak większość zgodzi się, że te atrakcje nie są najlepszym sposobem spędzania wolnego czasu. Raczej nikt nie chce usłyszeć, że jutro jest dzień hawajskiej koszuli. Obowiązkowa socjalizacja to często wymuszone uśmiechy lub nawet podsycanie napięć wśród pracowników, którzy uważają, że nie mają innego wyjścia, jak tylko uczestniczyć w tym cyrku.

Taki stan rzeczy nie oznacza, że znajomi z pracy przestali dbać o wzajemne relacje. Po prostu zaczęli to robić w sposób, który uznają za przyjemny. Pandemia doprowadziła również do realizacji większej liczby inicjatyw samych pracowników – imprezy integracyjne i ‘zabawa’ przestały być narzucane odgórnie. To bardzo interesująca i dobra zmiana od nastawienia ‘musisz to zrobić’ do ‘róbcie to, co tak naprawdę lubicie’. Przecież nie chodzi tylko o planowanie imprez, a o to, by nadać im sens i sprawić, by ludzie naprawdę chcieli w nich uczestniczyć.

Tekst: MZ

SURPRISE