Czy celowe mylenie czyjejś płci będzie karalne w Niemczech?

Użytkownicy X twierdzą, że za misgendering i deadnaming będzie można słono zapłacić.
.get_the_title().

Niemieccy interneuci twierdzą, że Niemcy przegłosowały niedawno ustawę zakazującą misgenderingu, czyli celowego mylenia płci, oraz deadnamingu, czyli nazywania osoby trans imieniem, którego używała przed tranzycją. ’Pochodzę z Niemiec i dzisiaj weszło w życie nowe prawo, zgodnie z którym raz w roku można zmienić płeć. Poza tym dopuszczenie się misgenderingu może kosztować nawet 10 tys. euro’ – pisze jeden z użytkowników X.

Głównym celem niemieckiej ustawy ma być ułatwienie osobom trans, interseksualnym i niebinarnym zmiany oznaczenia płci w dokumentach.

Zdaniem internautów dodanie do ustawy paragrafu dotyczącego misgenderingu i deadnamingu ma wiele plusów. Wspomniana kara pieniężna powinna przestrzec wiele osób przed popełnieniem krzywdzącego błędu. Problem w tym, że taka ustawa póki co nie została jeszcze wprowadzona.

flagi /Lisett Kruusimae, pexels.com
fot. Lisett Kruusimae, pexels.com

Ustawa o samostanowieniu, bo taką nosi nazwę, to sztandarowy projekt koalicyjnego rządu socjaldemokratycznego kanclerza Olafa Scholza. Faktycznie wspomniano w niej o grzywnie w wysokości do 10 tys. euro, ale nie do końca dotyczy ona misgenderingu czy deadnamingu. A już na pewno nie dotyczy osób, które dopuszczą się tego nieumyślnie.

W rzeczywistości ukarane mają być osoby, które złośliwie ujawniają poufne informacje, czyli na przykład dokonują outingu osób trans wbrew ich woli.

Ustawa nie została jeszcze przedłożona parlamentowi do zatwierdzenia. Niemieckie Ministerstwo Spraw Rodzinnych przypomina jednak, że intensywne znęcanie się nad osobami transpłciowymi jest karalne, bo uważa się je za formę molestowania.

Zdjęcie główne: Ingo Joseph/Pexels.com
Tekst: OP

SPOŁECZEŃSTWO