Polne kwiaty nauczyły się samozapylania. Tak przystosowują się do wyginięcia owadów

Zmiany klimatyczne, zwiększenie zużycia pestycydów, utrata siedlisk i inne skutki działań człowieka sprawiają, że rocznie tracimy 2 proc. populacji owadów.
.get_the_title().

W ciągu ostatnich 30 lat światowa populacja owadów zmniejszyła się o 27 proc. Francuscy naukowcy odkryli, że nie tylko my zdajemy sobie sprawę z tych zmian. Również rośliny zaczęły same przystosowywać się do nowych warunków.

W nowym badaniu opublikowanym w czasopiśmie New Phytologist naukowcy odkryli, że polne kwiaty na skrawku łąki w regionie paryskim w coraz większym stopniu przystosowują się do samozapylania. Badacze skoncentrowali się na fiołkach polnych (Viola arvensis) i porównali je z kwiatami tego samego gatunku wyhodowanymi z nasion zebranych w latach 1992–2001. Naukowcy przeprowadzili analizę genetyczną roślin, porównali ich cechy fizyczne i wystawili je na działanie trzmieli, aby sprawdzić, które fiołki będą dla owadów bardziej atrakcyjne.

Okazało się, że współczesne fiołki zwiększyły samozapylenie o 27 proc., są mniejsze, wytwarzają mniej nektaru i są mniej atrakcyjne dla trzmieli.

Fiołek polny/Wikipedia Ivar Leidus

To odkrycie na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie bardzo pozytywnego – rośliny same wypracowały metodę radzenia sobie z problemem zapylania.

Badacze określili je jednak mianem ‘błędnego koła’, ponieważ ta nowa umiejętność roślin może z kolei przyczynić się do szybszego wymierania owadów.

Owady są obecnie głównym źródłem pożywienia dla wielu zwierząt, takich jak chociażby żaby czy ptaki. Wspomagają też procesy rozkładu innych stworzeń. Co więcej, zapylanie ważnych upraw owocowych opiera się głównie na owadach. Modyfikacja genetyczna takich roślin w sposób, aby były one w stanie zapylać się samodzielnie, byłaby ogromnym przedsięwzięciem naukowym.

Tekst: MZ

Zmiany Klimatu