5 nowych miejscówek z jedzeniem w Warszawie, do których „będzie się chodzić” w tym sezonie
Warszawska scena gastro nie zwalnia. Na stołecznej mapie co rusz pojawiają się nowe miejscówki. Wybraliśmy te, które z pewnością wkrótce będą cieszyć się największą popularnością.
1. Arigator Ramen Shop
ul. Piękna 54
Najmłodsze dziecko właścicieli słynnej Dziurki od Klucza i zlokalizowanej po sąsiedzku meksykańskiej La Sireny. W środku może i jest mało miejsca, a krzesła barowe nie należą do najwygodniejszych, ale za to kucharze na ramenie znają się jak nikt w tym mieście – co potwierdzają tłumy wyczekujące wolnego stolika już w pierwszej godzinie od otwarcia. W karcie zarówno klasyki (shio i shoyu), jak i całkowicie autorskie propozycje (BBQ, wegański, czarny rybny). Przepyszne, aromatyczne, sycące, z odpowiednio kleistym makaronem. Lojalnie ostrzegam, że porcja zawiera ponoć dwa tysiące kalorii, ale gwarantuję Wam, że nie będziecie żałować ani trochę. Ramen w Arigatorze warty jest każdego grzechu.
2. Falla
ul. Oboźna 9
Lokal znany wszystkim wegetarianom w Gdańsku i Poznaniu otworzył w końcu swoje podwoje w Warszawie, w uroczym zakątku przy ulicy Oboźnej. Z tej lokalizacji ucieszą się pewnie głównie studenci Uniwerstytetu Warszawskiego, jednak od Bulwarów Wiślanych czy turystycznego zagłębia Nowego Światu i Krakowskiego Przedmieścia też nie jest specjalnie daleko, więc nikt nie powinien zostać specjalnie pokrzywdzony. W Falli zjemy całe spektrum kuchni bliskowschodniej, czyli szakszuki, hummusy i falafele, choć znajdzie się też zupełnie inna strona egzotyki reprezentowana przez wrap z kimchi, a nawet swojski smażony syr zza południowej granicy. Hitem pozostaje rewelacyjna na poziomie stosunku jakości do ceny Ręka Fatimy – przegląd tutejszego menu na jednym talerzu. Lekkie, oparte przede wszystkim na składnikach roślinnych dania to idealny pomysł na nadchodzące lato.
3. El Krepel
ul. Śniadeckich 12/16
Dopiero co otwarta kawiarnio-cukiernia, a już stała się kandydatem na podium w nieoficjalnym konkursie na najbardziej instagramowe miejsca w Warszawie. Wszystko za sprawą ściany udekorowanej od podłogi aż po sufit kwiatami w kolorach różu i écru. Wymarzona lokalizacja na randki, ale też na znakomitą sesję zdjęciową. W ofercie świeże pączki z fantazyjnymi nadzieniami (m.in. biała czekolada z marshmallows, creme patissiere, krem kokosowy), tutejsze serniki, a także zdobywające szturmem podniebienia gości maślane cynamonki. Dodatkowa dobra wiadomość jest taka, że mają tu też świetne lody, a że właśnie wkraczamy w sezon lodowy, to warto pamiętać o El Krepel będąc w okolicy placu Konstytucji.
4. Spoko Buła
ul. Francuska 50
Stacjonarna odsłona znanego i lubianego foodtrucka Lokalne Farmazony. Na Francuskiej za tytułowe buły odpowiedzialny jest Tomasz Jakubiak, a że nazwisko zobowiązuje, to nie spodziewajcie się tutaj sztampy – w menu rządzą kanapki z dorszem w panko, kaszanką z domieszką krwi wieprzowej i kaczej, maczanką krakowską, choć dla wielbicieli totalnej klasyki znajdą się też prawdziwe polskie mielone, solidnie potraktowane chrzanem. Miejsce z tych, gdzie nie jada się elegancko, a sosy i tłuszczyk ciekną aż po łokciach. No i co z tego, po wgryzieniu się w taką bułę można sobie wszelki brak ogłady wybaczyć. Dla wielbicieli słynnych już Pogromców Meatów odwiedziny Spoko Buły to absolutna konieczność.
5. Eufemia
ul. Krakowskie Przedmieście 5
Restauracja połączona z multi-tapem, ukryta w piwnicy na tyłach budynku Akademii Sztuk Pięknych. Zastąpiwszy niedawno znaną i lubianą klubokawiarnię pod tą samą nazwą, walczy z legendą poprzedniczki. A walkę tę prowadzi naprawdę uczciwie – odnowionym wnętrzem, pomysłowymi lunchami, sensownym wyborem piw rzemieślniczych. Chwalą się też, że sami wędzą pastrami i kiszą warzywa. W ramach współpracy z ASP przestrzeń promuje prace młodych artystów. Nie można zapomnieć o jednym z największych atutów tego miejsca, jakim jest urokliwy ogródek, który idealnie sprawdza się w wakacyjne wieczory. A ponieważ, jak już powyżej ustaliliśmy, sezon letni właściwie się już zaczął, to najwyższa pora zaludnić podwoje nowej odsłony Eufemii.
Tekst: Konstancja Gierba