„W podstawówce zobaczyłam garncarza przy pracy i postanowiłam robić to samo”
F5: Jeszcze na studiach postanowiłaś się skupić na porcelanie i szkle. Współcześni projektanci mają ogromny wybór w kwestii materiałów, a ty postanowiłaś wybrać te, które są ściśle związane z rzemiosłem i pracą rąk. Dlaczego?
Alicja Patanowska: Jeszcze w podstawówce zobaczyłam garncarza przy pracy (wielopokoleniowa Pracownia Koła Garncarskiego Neclów na Kaszubach) i zdecydowałam, że będę robić to samo. To była czysta intuicja.
Nie było dnia, żeby znudziło mi się koło i glina.
Dziś myślę, że to ze względu na haptyczność – projektuję przez pracę w materiale i lepiej rozumiem przedmiot, kiedy go dotykam. Zarówno porcelanę, jak i szkło poznałam na studiach we Wrocławiu, gdzie nauczyłam się podstaw warsztatu. Abstrakcyjne myślenie o medium i rzemiośle wiążę z Royal College of Art, którego też jestem absolwentką.
Sukces kolekcji PLANTACJA i zainteresowanie międzynarodowych mediów tym projektem w dużej mierze wynika z tego, że przewidziałaś trend na masową uprawę roślin w domach, który jest obecnie bardzo widoczny wśród Millenialsów. Czym się zainspirowałaś, pracując nad tym projektem już w 2015 roku?
W pierwszą samotną wyprawę samochodem zabrałam wyhodowane przez siebie awokado w doniczce, bo chciałam, żeby było mi raźniej.
Zdarza mi się to do tej pory. Miłość do roślin wyniosłam od babci i mamy. Mieszkając i studiując w Londynie, gdzie powstała kolekcja Plantacja, doskwierał mi brak ogródka. Temat roślin przy tym projekcie wcale nie był jednak motorem, ale jak widać był nieunikniony. Śmieci podniesione wprost z ulicy – kufle po piwie, szklanki, kieliszki po drinkach z nocnej imprezy – użyłam jako część instalacji artystycznej. Uderzyło mnie, jak wiele sprawnych przedmiotów wyrzucamy. Szlachetna, toczona porcelana oraz kontekst dzieła sztuki podniosły wartość odzyskanego szkła, rozszerzając jego dotychczasową funkcję – powstała hydroponiczna uprawa roślin.
Większość designerów współpracuje dziś z różnymi markami, projektując w odpowiedzi na ich briefy, ty natomiast konsekwentnie idziesz własną, nieco artystyczną drogą. To świadomy wybór?
Z wielkim zainteresowaniem obserwuję, jak wyraźnie fascynacje z dzieciństwa dają o sobie znać potem, w życiu zawodowym. Graffiti na płótnie, koło garncarskie i dom nad wodospadem – to były moje pierwsze estetyczne fascynacje, żaden van Gogh czy Matejko. W ogóle nie wiedziałam, co oglądam, ale wciąż wracałam do tych obrazów.
W swoich realizacjach do dziś odnajduje echo tych tropów: sztuka i projektowanie wzajemnie się przenikają, a rzemiosło dodaje temu duetowi jakiś bardzo ludzki aspekt.
Wraca wciąż do mnie głos ulicy Jean-Michela Basqiata, oszczędność formy i mariaż z naturą Franka Lloyda Wrighta oraz taktylność garncarstwa. Okazuje się, że od najmłodszych lat nie miałam szans na inne decyzje.
Korzystasz z wielu różnych stypendiów i dofinansowań. Czym trzeba się wyróżniać, żeby zasłużyć na takie wsparcie?
Chcę myśleć, że odpowiedź zawiera się w twoim wcześniejszym pytaniu. Konsekwencja i własna droga są skutkiem, a generatorem fascynacje.
Jeszcze podpowiedź dla młodych projektantów. Mówi się, że najtrudniej dostać pierwszą nagrodę lub stypendium. Odpowiadając na pytania z formularzy aplikacyjnych, należy uporządkować dobrze teoretyczną stronę projektu. Nierzadko konfrontujemy się wtedy z niewygodnymi kwestiami i w ten sposób budujemy własny statement. To naprawdę świetne ćwiczenie!
Twoją pracę doceniła też duża międzynarodowa marka. Niedawno Mazda przyznała ci nagrodę specjalną Mazda Design Award o wartości 50 tys. zł, stając się w pewnym sensie mecenasem twoich przyszłych projektów. Wiesz już na co przeznaczysz te pieniądze?
O Mazda Design Award się nie aplikuje. Prawdopodobnie dlatego informacja o przyznaniu tej nagrody zrobiła na mnie tak duże wrażenie. Jury proponuje nazwiska, osobiście robiąc wcześniej research.
Zasady plebiscytu oraz personalny skład Jury (Kevin Rice, Maja Ganszyniec, Anna Grużewska, Maciej Jakub Zawadzki, Edgar Bąk, Marcin Rusak) powodują, że mam uczucie, jakbym dostała tę nagrodę podwójnie.
Część materialna Mazda Design Award to naprawdę poważny zastrzyk finansowy. Zaczęłam niedawno doktorat na Akademii Sztuk Pięknych im E. Gepperta we Wrocławiu traktujący o połączeniu tradycyjnego rzemiosła z nowymi technologiami oraz znaczeniu samego materiału w odbiorze przedmiotu. Teraz swobodnie będę mogła kontynuować przygotowanie pracy doktorskiej we współpracy z Royal College of Art w Londynie, co bez tej pieniężnej gratyfikacji byłoby znacznie utrudnione.
Rozmawiał: Michał Bachowski