5 powodów, dla których trzeba obejrzeć „Dark”, pierwszy niemiecki serial Netflixa

Miało być niemieckie "Stranger Things", a okazało się, że "Dark" to mroczny i gęsty od emocji serial na pograniczu kryminału i sci-fi. Oto najważniejsze powody, dla których warto obejrzeć tę produkcję.
.get_the_title().

Pisaliśmy już o dobrej passie niemieckich seriali przy okazji „Babylon Berlin”. Tym razem zachęcamy do seansu z pierwszym niemieckim serialem Netflixa, który nie jest kopią „Stranger Things”, mimo że wielu widzów tego oczekiwało. „Dark” to mroczny, gęsty od emocji serial na pograniczu kryminału, sci-fi i kilku innych gatunków. O powodach, dla których trzeba go zobaczyć, piszemy niżej.

1. Nie tylko w „Twin Peaks” potrafili bawić się czasem i przestrzenią

„Dark” przypadnie do gustu widzom, którzy lubią dostać zadanie do rozwiązania i nie mogą czekać, aż ktoś w ostatnim odcinku wyjaśni im „o co właściwie chodziło”. Niemiecki serial Netflixa wrzuca nas w przeszłość i przyszłość równocześnie. Akcja rozpoczyna się w czerwcu 2019 roku, by natychmiast przeskoczyć do 4 listopada 2019, a potem wrócić do roku 1986, i nie tylko.

To dopiero początek poznawania światów, w których funkcjonują bohaterowie – mieszkańcy małego i niepozornego miasteczka Winden. Obserwowanie dwóch równoległych przestrzeni na różnych osiach czasu jest fascynujące nie tylko z uwagi na dbałość o detale (lata 80. w serialu są świetnie zobrazowane – mniej osłodzone niż w „Glow” i mniej fetyszyzowane niż w „Stranger Things”), ale i doskonale rekonstruowaną równoległość „dziania się” w obydwu rzeczywistościach.

Dla wielbicieli „Twin Peaks” może być to kolejny materiał do analizowania możliwych zapętleń czasu i krzyżowania się losów rozmaitych postaci, które zeszły z osi własnej chronologii.

Doskonały do obserwowania tego zjawiska jest odcinek trzeci. Jest on również świetny jako swoista próbka laboratoryjna pokazująca tymczasowość naszego życia, przemian społecznych i tego jak mało dzieli nas od „jesteśmy i zaznaczamy swoją obecność” do „jako relikt przeszłości stanowimy przeszkodę dla innych w realizowaniu planów”.

2. Retro zabawa dla wielbicieli ejtisów

Jak wspominaliśmy wyżej, „Dark” wraca do przeszłości niezwykle umiejętnie. Lata 80. w Winden wydają się nam nieco bardziej swojskie niż te podglądane w amerykańskich produkcjach, gdzie bohaterowie mają zupełnie inne doświadczenia społeczne i kulturowe. Winden nie jest bardzo zamożnym miasteczkiem, ale niewątpliwie i tak lepiej radzącym sobie w porównaniu z polskimi miastami trzy dekady temu.

Ciekawsze od muzyki, ubrań bohaterów i ich zachowań wydaje się umieszczenie akcji w pół roku po katastrofie elektrowni atomowej w Czarnobylu. Jest to o tyle istotne, że w Winden także znajduje się elektrownia atomowa zatrudniająca ponad 600 osób i mająca wpływ na życie całego miasteczka. Nie tylko ekonomiczny, ale i co oczywiste, osobisty – każdy ma w rodzinie kogoś, kto pracuje dla elektrowni, poza tym problemy z przerwami w dostawie energii elektrycznej odczuwane są także przez większość.

Nie sposób jednak pominąć wyglądu i zachowań postaci – fascynujący jest wizerunek nowej dyrektor elektrowni (burza drobnych loków, czerwona pomadka, konserwatywny, ale doskonale przemyślany strój służbowy), pierwszej kobiety na tym stanowisku, córki Reginy i jej rówieśniczek. Większość uczennic tamtejszej szkoły mogłaby odnaleźć się w dzisiejszych czasach recyklingu modowego, jednak wizerunek pani dyrektor wydaje się mocno osadzony w latach 80., co oczywiście dowodzi jak dobrze pracowała ekipa od kostiumów.

W serialu nie brakuje także walkmanów, kurtek skórzanych, strojów sportowych i papierosów na każdym kroku. Chciałoby się powtórzyć za Carrie Bradshaw – „Witajcie w epoce grzechu!”.

3. Tajemnicze zaginięcia chłopców jako ciekawa intryga ujawniająca motywacje postaci

W związku z tą kwestią, wielu widzów spodziewało się powtórki ze „Stranger Things”. Serial nie ma jednak nic wspólnego z hitem braci Duffer. I bardzo dobrze, bo jest produkcją z zupełnie innego porządku. Bardziej mroczną, dogłębnie analizującą ludzkie motywacje (nie tylko dzieci, ale i dorosłych bohaterów), szukającą rozmaitych wytrychów do ludzkiej psychiki.

Od początku widać, że mamy do czynienia z ludźmi bardzo doświadczonymi przez los – dotyczy to zarówno rodziców zaginionych dzieci, jak i nastolatków borykających się nie tylko z problemami typowymi dla swojego wieku, ale i mrocznymi tajemnicami rodzinnymi, czy dramatem zaginięcia brata. Widzimy także, jak zaginięcia z przeszłości wciąż wpływają na członków rodziny oczekujących powrotu zaginionych.
Zaginięcia chłopców w przeszłości i przyszłości (w końcu mowa o 2019) determinują losy ich rodzeństwa, rodziców. Sprawiają, że bohaterowie (a równorzędnych postaci w „Dark” mamy bardzo wiele) wikłają się w rozmaite, desperackie niejednokrotnie relacje po to, żeby znaleźć jakąś namiastkę spokoju, albo względnej równowagi w oceanie tymczasowości.

Jak więc widać, „Dark” to coś więcej niż Kino Nowej Przygody na małym ekranie. To serial brutalnie zagłębiający się w psychikę i motywacje swoich postaci, często odzierający je z jakiejkolwiek intymności. Jest to widoczne w ujęciach nastolatki „kolekcjonującej” martwe ptaki, samookaleczającej się córki ambitnej matki, jak i zbuntowanego nastolatka, który został policjantem. Jeszcze bardziej fascynujące jest obserwowanie, jakimi stali się dorosłymi.

4. To nie jest serial dla nastolatków, choć sprawdza się w tej konwencji

Jonas, młodzieniec w żółtym płaszczu przeciwdeszczowym promujący serial na fotosach, wraz ze szkolnymi znajomymi idzie do okolicznej jaskini w poszukiwaniu środków odurzających, które ukrywał tam zaginiony nastolatek. Młodzi nie bardzo przejmują się zaginięciem Erika, są pewni, że gdzieś wyjechał, jak to czynił w przeszłości. I nagle ten jeden listopadowy wieczór zmienia ich życie, bo dzieje się coś, czego nie planowali i na co nie mieli wpływu. Taki punkt wyjścia, brzmi jak doskonała rozrywka dla nastolatków, którzy szukają serialu o rówieśnikach. „Dark” jest serialem dla nastolatków, ale równocześnie jest czymś więcej.

Dorośli bez problemu odnajdą w nim rozrywkę także dla siebie, a nawet kilka pytań, które można zadać sobie niezależnie od tego, czy interesuje nas rozwikłanie tajemnicy zaginionych chłopców.

Z pewnością grupa nastolatków na tropie tajemnicy to skuteczny wabik dla wielbicieli seriali dla młodzieży. Nie należy jednak serialu „Dark” traktować tylko w tych kategoriach, bo możemy poczuć się rozczarowani, że wykracza poza nasze wyobrażenie o high school drama z elementami kryminału.

5. Udana hybryda gatunkowa z Europy

„Dark” z powodzeniem przełamuje skandynawską hegemonię, jeśli chodzi o mroczne produkcje kryminalne. Serial jest hybrydą gatunkową – bywa nazywany horrorem, kryminałem z domieszką sci-fi, a mimo to przypadnie do gustu widzom nie przepadającym za tymi gatunkami.

Popularność serialu niemieckiego i realizacja pierwszej polskiej produkcji dla Netflixa daje nadzieję, że nasz krąg kulturowy na dłużej zagości w ofercie platformy. Byłaby to ciekawa odmiana, biorąc pod uwagę jak silnie produkcje amerykańskie zdominowały rynek seriali.

Nie trzeba więc dodawać, że warto wspierać lokalne produkcje, aby w przyszłości powstawało ich coraz więcej. Zwłaszcza jeśli są udane jak tegoroczne czeskie „Pustkowie”.

Tekst: Małgorzata Major

TU I TERAZ