To nie żart – polski rząd planuje jak najszybciej zezłomować wszystkie farmy wiatrowe w kraju

Czy już za 20 lat staniemy się jedynym państwem w Europie, które zarzuciło turbiny wiatrowe?
.get_the_title().

Podczas gdy cywilizowany świat stawia stopniowo na odnawialne źródła energii i ochronę klimatu, polski rząd wykazuje się wyjątkową nieodpowiedzialnością i wyrachowaniem. Projekt „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, oprócz wspomnianego w tytule wyeliminowania farm wiatrowych zakłada też postawienie w przyszłości na (nierentowny i niebezpieczny) atom, a także bardzo powolne i dziwnie zbieżne z czasem, przez który bieżąca ekipa PiS może utrzymywać się u władzy, wycofywanie węgla jako głównego źródła energii. Chęć ugrania poparcia u określonego, pro-węglowego elektoratu wydaje się więc dominować nad realną troską o środowisko i portfele rodaków.

Do uwypuklenia skali absurdu wystarczy jednak sam temat farm wiatrowych. Mimo ogłoszonego wprost zamiaru „wygaszania” tej technologii w Polsce, jak podaje portal wysokienapiecie.pl, 21 listopada podpisano umowy na budowę KILKUSET NOWYCH turbin wiatrowych. Po co? Ano po to, żeby i je za około 20 lat zezłomować. Podobnie jak te, na które przetarg zostanie ogłoszony jeszcze w… przyszłym roku.

Plan zakłada bowiem eliminację dotychczasowych wiatraków do 2035 roku, zaś tych wybudowanych później niewiele po tej dacie.

Jeśli dodamy do tego, że cena za prąd z turbin ma wynosić 197 zł/MWh przy bieżących stawkach rynkowych kształtujących się na poziomie 250 zł/MWh czy kosztach z elektrowni węglowych wynoszących 350zł/MWh, na usta wręcz ciśnie się pytanie: „Ale o co, ludzie, wam w ogóle chodzi?”. Podobnie sprawa ma się z perspektywami dla „przyszłościowej” energii atomowej, która jest zupełnie niekonkurencyjna cenowo wobec paneli słonecznych czy właśnie prądu uzyskiwanego z wiatru. Nie mówiąc już o niezbyt dobrym pijarze, jakim takie siłownie cieszą się po dramacie w Fukushimie. Poniższe infografiki przygotowane przez portal wysokienapiecie.pl pozwalają jeszcze lepiej dostrzec skalę problemu:

fot. wysokienapiecie.pl
fot. wysokienapiecie.pl
fot. wysokienapiecie.pl
fot. wysokienapiecie.pl

W Polsce obowiązuje zakaz budowy farm wiatrowych w pobliżu zabudowań ludzkich w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości wiatraków, co stanowi kluczowy argument podejmowany przez ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego.

Aktywną działalność przeciw turbinom prowadziła chociażby posłanka Anna Zalewska. Tchórzewski zamiast rozwiązań lądowych sygnalizuje możliwość postawienia w przyszłości na znacznie droższe morskie farmy wiatrowe.

Gdyby projekt ministerstwa wszedł w życie staniemy się jedynym krajem w Europie, który zupełnie pozbył się farm wiatrowych.

Tekst: WM

Zmiany Klimatu