Finlandia została uznana za najszczęśliwszy kraj na świecie. Zgadniecie, które miejsce zajęła Polska?
Na pytanie o to, w jakim państwie na świecie najbardziej chcielibyśmy zamieszkać, chyba nieczęsto pojawia się odpowiedź, że w Finlandii. Większości z nas w pierwszej kolejności przychodzą do głowy jakieś ciepłe kraje, czasem bardzo egzotyczne, ewentualnie wysokorozwinięte, w których pokładamy nadzieję, na rozwój naszych możliwości i kariery zawodowej.
Tymczasem chyba powinniśmy zainteresować się krajem, który na pierwszy rzut oka może nie wyróżnia się niczym szczególnym i tak naprawdę niewiele o nim wiemy. A jednak to właśnie Finlandia, bo o niej mowa, według Światowego Raportu Szczęścia ONZ została uznana za najszczęśliwsze państwo na świecie. Mało tego – ten kraj tryumfował w tym zestawieniu również rok wcześniej.
Finowie więc ewidentnie rozpracowali przepis na szczęście, którego zresztą wcale nie planują trzymać w sekrecie.
Chętnie się nim podzielą z resztą świata chociażby w ramach akcji „Rent a Finn”, o której pisaliśmy tutaj. A jako że – jak to ujął Albert Schweitzer – „szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, kiedy się ją dzieli” – to z dużym prawdopodobieństwem w przyszłym roku ONZ zabraknie skali do pomiarów fińskiej idylli.
Ranking nie bazuje na sprawdzeniu tego, mieszkańcy którego kraju publikują w social mediach najwięcej postów z hashtagiem #happylife.
Opiera się on na przeanalizowaniu 6 jak najbardziej poważnych czynników. Chodzi o: PKB na głowę mieszkańca, długość życia w zdrowiu (wg danych WHO), zaufanie do państwa (brak korupcji), wolność, czyli swoboda podejmowania decyzji życiowych, wsparcie socjalne i społeczne (wsparcie ze strony przyjaciół i krewnych w razie problemów życiowych) oraz szczodrość, ustalana na podstawie określenia, czy mieszkańcy państwa pomagają organizacjom charytatywnym.
Finlandia uzyskała łącznie największą liczbę punktów przyznawanych według powyższych kryteriów, czyli aż 7,76 pkt. Trzeba jednak przyznać, że depczą jej po piętach Norwegia – 7,6 pkt. i Dania – 7,55 pkt.
Swoją drogą może coś jest na rzeczy z nordyckim powietrzem, bo te państwa rok w rok plasują się w czołówce rankingu.
Wiadomo, że wytłumaczenie zagadki szczęścia Finów, nie jest zapisane w ich genach. Jak w komentarzu dla CNN zaznacza John Helliwell, profesor ekonomii z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej, imigranci zamieszkujący Finlandię również przyczyniają się do wygranej Finlandii, gdyż również wśród nich odnotowano wysoki wskaźnik szczęścia.
Polska zajęła w tym rankingu miejsce 40-te, zdobywając 6,18 pkt. Jak na 156 państw, które tworzą te zestawienie, wynik wydaje się być naprawdę niezły. Kolejne miejsca, bezpośrednio za nami, zajęły Uzbekistan, Litwa, Kolumbia i Słowenia. Wyprzedzają nas natomiast m.in. Panama, Hiszpania , Urugwaj czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Ostatnie miejsce zajmuje Sudan Południowy. Na końcu listy znalazły się również Republika Środkowoafrykańska, Afganistan, Tanzania i Rwanda.
Dużym zaskoczeniem był też spadek Stanów Zjednoczonych na miejsce 19, czyli najgorsze z dotychczas zajmowanych w historii tego raportu.
To jak będzie? Emigrujemy masowo do Finlandii, czy zostajemy w kraju i bierzemy sobie za punkt honoru w przyszłym roku znaleźć się w pierwszej dziesiątce rankingu? Niech będzie nawet pierwsza dwudziestka – nie dajmy się zwariować z tym szczęściem, skoro lubimy sobie pomarudzić 😉
Źródło zdjęcia głównego: Ethan Hu/Unsplash
Tekst: Kinga Dembińska