Świat oszalał na punkcie uzdrawiających kryształów. Niestety ten biznes ma swoją ciemną stronę
Słyszeliście już o uzdrawiających kryształach? Jeśli nie, to prawdopodobnie jesteście w mniejszości. Hashtag #healingcrystal został już użyty na Instagramie ponad 1,8 mln razy, a sprzedaż kryształów w najróżniejszych kształtach i formach to coraz prężniej działający biznes. Do czego w zasadzie mogą się nam przydać kryształy? W czym mogą nam pomóc? Odpowiedź brzmi: we wszystkim. „Zastanawiasz się, jak wprowadzić pozytywną energię do swojego życia? A może chcesz się dowidzieć, jak naprawić relacje z bliskimi lub nawiązać więź ze swoim pupilem? Wystarczy jeden kryształ, by zadziała się magia” – czytamy w opisie książki „Magiczne kryształy” Richarda Webstera. Wiele sław publicznie zachwalało moc kryształów – wśród nich Adele, Victoria i David Beckhamowie, Miranda Kerr czy Kim Kardashian. Kryształy, które w świecie celebrytów cieszą się popularnością od lat 70., wielu podobno pomogły w trudnych chwilach.
Nic więc dziwnego, że w końcu coraz więcej osób zaczęło nie tylko marzyć o uzdrawiających kryształach, ale też masowo je kupować – w Stanach Zjednoczonych obecnie importuje się aż dwa razy więcej kryształów, kwarcu i kamieni jubilerskich niż trzy lata temu.
Zresztą, jak wynika z badań Pew Research Center, ponad 60 proc. dorosłych Amerykanów wierzy w coś newage’owego – astrologię, parapsychologię czy energię duchową zamkniętą w kryształach.
Problem jednak w tym, że sam biznes związany z kryształami nie jest ściśle kontrolowany, a więc daleki jest od zasad fair trade. Łańcuch dostaw jest nieprzejrzysty, a osoby trudniące się wydobyciem kryształów często pracują w nieludzkich warunkach, otrzymując za swą ciężką pracę, którą przyczyniają się do budowania biznesu wartego ponad miliard dolarów, niewspółmierne wynagrodzenie.
Wśród największych światowych dostawców kryształów są Indie, Brazylia, Chiny, a także – od niedawna – niewielki Madagaskar.
Według Banku Światowego aż 80 proc. mieszkańców Madagaskaru spoza miast żyje poniżej granicy ubóstwa wynoszącej 1,90 dolara dziennie. Dlatego też wydobyciem kryształów zajmują się często całe rodziny, wśród nich także dzieci, które pracują bez odpowiednich regulacji i w niebezpiecznych warunkach, narażając swoje życie i zdrowie w kopalniach. Łatwo o tym zapomnieć, przeglądając na Instagramie fotografie współczesnych czarownic pozujących ze swoimi kryształami. Czy kryształy wydobywane bez poszanowania dla praw człowieka i dobra środowiska rzeczywiście mogą oczyścić nasze czakry i aurę? Raczej nie. Pewnie sprawią, że będziemy mieć złą karmę.
Tekst: NS