Kanadyjska firma naftowa wypuściła obrzydliwą naklejkę przeciwko Grecie Thunberg

Żarty z przemocy seksualnej wobec kobiet – a nawet nastolatek, bo aktywistka ma przecież zaledwie 17 lat – nadal wydają się komuś zabawne?
.get_the_title().

Greta Thunberg jest doceniana na całym świecie – została człowiekiem 2019 roku według magazynu „Time”, duńscy posłowie zgłosili ją niedawno do Pokojowej Nagrody Nobla, a BBC robi o niej serial. Jednak nie wszyscy przepadają za 17-letnią aktywistką klimatyczną, która nie boi się mówić tego, co często nie przechodzi przez gardło dorosłym. Nic dziwnego, że jej działalność nie przypada do gustu firmom zarabiającym na wydobyciu paliw kopalnych – to w końcu właśnie one odpowiadają za znaczną część emisji dwutlenku węgla, który w konsekwencji powoduje zmiany klimatyczne. Okazuje się, że niektóre z nich tak bardzo nienawidzą młodej aktywistki, że życzą jej najgorszego – i do tego uważają, że to zabawne.

Tak stało się w przypadku kanadyjskiej firmy naftowej X-Site Energy, która niedawno wypuściła obrzydliwą naklejkę przeciwko Grecie Thunberg.

Nalepka przedstawia plecy i tył głowy nagiej dziewczyny. Czyjeś dłonie trzymają ją za dwa warkocze. Pod obrazkiem znajduje się logo firmy.

źródło: unilad

Nie ma wątpliwości, że chodzi o Gretę Thunberg – wskazują na to nie tylko charakterystyczne warkocze, ale i napis „Greta” na jej plecach.

Dlaczego w czasach, kiedy wciąż widzimy pokłosie ruchu #MeToo, żarty z przemocy seksualnej wobec kobiet – a nawet nastolatek, bo aktywistka ma przecież zaledwie 17 lat – nadal wydają się komuś zabawne?

Doug Sparrow, manager X-Site Energy, został zapytany o to, czy wiedział o naklejce z logo jego firmy, która przedstawia gwałt na nastolatce. – Ona nie jest dzieckiem, ma 17 lat – miał podobno odpowiedzieć. Zdaniem kanadyjskiej policji naklejka nie podpada pod dziecięcą pornografię, co nie znaczy jednak, że firma nie miała przez tę sprawę kłopotów. Ograniczyły się one jednak głównie do krytyki w internecie, co z kolei sprawiło, że X-Site Energy zmuszone zostało do wystosowania publicznych przeprosin. „Przykro nam z powodu cierpienia, które mogliśmy wywołać. Nacechowane seksualnie treści i personalne ataki są niedopuszczalne” – napisała w nich firma. Na tym jej kłopoty mogą się nie skończyć – okazało się, że wykorzystany przez nią rysunek to projekt argentyńskiego tatuażysty, który nazywa się German Canalla. Rysunek powstał w 2016 roku i nie miał rzecz jasna przedstawiać Grety Thunberg – nie przedstawiał też gwałtu. Tatuażysta myśli teraz o tym, by pozwać firmę.

Tekst: NS

FUTOPIA