Ślub przez Zoom? W Nowym Jorku to już legalne
Pandemia sprawiła, że część naszych planów musimy przełożyć na czas, kiedy sytuacja się ustabilizuje. Dotyczy to także wchodzenia w związek małżeński. Osoby, które planowały wesele na kwiecień lub maj, muszą póki co obejść się smakiem. Jeśli chodzi o sam ślub, to w Polsce w dalszym ciągu można go wziąć w Urzędzie Stanu Cywilnego. W ceremonii może wziąć jednak udział nie więcej niż 5 osób: nowożeńcy, świadkowie i kierownik USC. Zgodnie z przepisami – w maseczkach i zachowując odpowiedni dystans. Nie we wszystkich miejscach na świecie jest to jednak możliwe. W Nowym Jorku, który jest obecnie amerykańskim epicentrum pandemii, urzędy stanu cywilnego zostały zamknięte do co najmniej 15 maja.
Osoby, które chcą wziąć ślub, dalej jednak mogą to zrobić. W jaki sposób? Oczywiście online, przez wideokonferencję.
W sobotę oficjalnie zezwolił na to gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo.
Przepis, na mocy którego małżonkowie powinni zjawić się w urzędzie osobiście, został zawieszony na czas pandemii. – Teraz nie będzie wymówek, jeśli pojawi się pytanie o ślub – zażartował Cuomo. – Możesz to zrobić przez Zoom. Oczywiście Zoom nie jest jedynym programem, za pomocą którego można wejść obecnie w Nowym Jorku w związek małżeński – ceremonia może się odbyć przez Google Hangouts, Skype czy Facetime. Aby było to możliwe, przyszła młoda para musi potwierdzić swoją tożsamość, przedstawiając urzędnikowi swoje dokumenty ze zdjęciem.
Oczywiście, tak jak w przypadku tradycyjnej ceremonii, nie obędzie się bez obecności świadków.
Po wideokonferencji trzeba będzie dostarczyć niezbędne dokumenty do urzędu – online lub faksem. Gubernator Cuomo tłumaczy, że mimo pandemii, zainteresowanie ślubami wciąż było duże – dlatego zdecydowano się na wprowadzenie ceremonii w takim kształcie. Co ciekawe, Nowy Jork nie jest jedynym stanem, w którym jest to możliwe. Podobne regulacje wprowadziło niedawno Kolorado, a także hrabstwo Cuyahoga w Ohio, gdzie ślub przez wideokonferencję można wziąć w wyjątkowych okolicznościach – dotyczy to m.in. osób chorych, mających problemy z ubezpieczeniem zdrowotnym i pracujących w służbie zdrowia.
Zdjęcie główne: Petr Ovralov/Unsplash
Tekst: NS