Przemysł węglowy nie podniesie się już po pandemii – mówią eksperci
Większość najczarniejszych scenariuszy związanych z katastrofą klimatyczną opiera się na tym, że ludzkość przez resztę stulecia będzie kontynuować wydobycie węgla. Dlatego też już przed wybuchem pandemii przemysł węglowy był solą w oku aktywistów klimatycznych, którzy wzywali do przejścia na tańsze i bardziej ekologiczne alternatywy. Gdy za sprawą lockdownu zapotrzebowanie na energię spadło, wiele zakładów najpierw ograniczyło właśnie korzystanie z węgla – jest on bowiem droższy od energii gazowej, wiatrowej czy słonecznej.
Na terenie Unii Europejskiej przewóz węgla do elektrowni cieplnych spadł aż o 2/3, osiągając poziomy sprzed 30 lat.
Z kolei, jak wynika z raportu amerykańskiej Energy Information Administration, w tym roku w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy więcej energii popłynie za sprawą odnawialnych źródeł niż węgla. Wielka Brytania także odnotowała rekord – w ubiegły piątek minęło 35 dni, od kiedy nie została spalona tam ani jedna bryła węgla. Od czasów rewolucji przemysłowej przeszło 230 lat temu nie odnotowano podobnego wyniku. – Covid-19 obniży w tym roku emisje węgla tak bardzo, że przemysł nigdy się nie podniesie, nawet przy ciągłym rozwoju w Indiach i innych krajach. Załamanie cen gazu ziemnego, rekordowo tania energii słoneczna i wiatrowa oraz obawy związane z klimatem i zdrowiem trwale podkopały branżę – mówi Rob Jackson, szef Global Carbon Project.
Pisaliśmy już o tym, że w ubiegłym miesiącu Austria i Szwecja zamknęły ostatnie elektrownie węglowe na swoich terenach, dołączając tym samym do Belgii, która podjęła taką decyzję już w 2016 roku.
Inne europejskie kraje – wśród nich Francja, Portugalia, Słowacja, Wielka Brytania, Irlandia i Włochy – do 2025 roku także chcą pójść w ich ślady.
Z kolei w Indiach, które są drugim co do wielkości konsumentem węgla na świecie, spadek zapotrzebowania na energię związany z pandemią sprawił, że rząd zwrócił się w stronę tańszej energii słonecznej. Po raz pierwszy od 40 lat spadł tam poziom emisji dwutlenku węgla, a powietrze stało się czystsze, co rozbudziło zainteresowanie odnawialnymi źródłami energii. – Korzyści dla zdrowia publicznego wynikające z czystszego powietrza staną się priorytetem po tygodniach postoju, który spowodował, że w megalopolis Azji niebo stało się błękitne, a powietrze czystsze. Ta presja ze strony sektora finansowego tylko przyspieszy, jeszcze bardziej podnosząc koszt kapitału na projekty węglowe – mówi Mark Lewis, szef badań nad zrównoważonym rozwojem w dziale zarządzania inwestycjami francuskiego banku BNP Paribas. Problemem mogą się okazać Chiny, które są największym konsumentem węgla na świecie i odpowiadają za aż połowę jego zużycia. – W przypadku wykorzystania węgla rzeczywiście obserwujemy tendencję zniżkową, a pandemia tylko to przyspieszy. W przyszłym roku popyt powinien powrócić do pewnego stopnia. Ale argument za tym, że nie odbije się już do poprzednich poziomów, jest bardzo silny – mówi Ted Nace, dyrektor Global Energy Monitor. Należy pamiętać o tym, że spadek utrzyma się tylko wtedy, gdy rządy na stałe zainwestują w odnawialne źródła energii.
Zdjęcie główne: The New Economy
Tekst: NS