Motorola razr 40 ultra. Ten telefon to nasz nowy crush!
Na wyznania miłosne zawsze jest dobry czas, nie tylko w Walentynki. Nasz romans z motorola razr 40 ultra trwa już miesiąc, więc powoli zamienia się w poważną relację – ale zacznijmy od początku.
Jeśli człowiek przyzwyczai się do jakiegoś środowiska, to wcale nie jest mu łatwo je zmienić, ale właśnie tego zadania podjęliśmy się w redakcji. Jest łatwiej, jeśli tę zmianę osłodzi szereg korzyści. Tak jest w przypadku topowego składaka Motorola. Na jego korzyść działa nie tylko efekt nowości, ale też nietypowe rozwiązania. To smartfon z górnej półki i to się czuje już po otwarciu pudełka, które pachnie zaprojektowanymi dla Motorola perfumami (czy to powiew technologicznej nowości?). Wybraliśmy model w kolorze roku Peach Fuzz ze złotymi elementami i wegańska skórą. Razr 40 ultra na dzień dobry robi mocne wrażenie i trudno przejść obok niego obojętnie. Po miesiącu używania przyznajemy, że jest przeuroczym towarzyszem zarówno pracy, jak i rozrywki, więc zostanie z nami na dłużej.
Razr 40 ultra pokazał, jaki powinien być składak w 2024 roku. Mamy nie jedno, a dwa urządzenia w jednym – dzięki wielkiemu ekranowi zewnętrznemu, na którym działają wszelkie aplikacje!
Czym wygrywa razr 40 ultra? Designem!
Korzystanie z razr 40 ultra to zabawa. Już sam kształt sprawia, że nie jest to zwykły telefon, a zabawka, którą chce się mieć w dłoni.
Brzmi nieco dwuznacznie, ale każdy, kto weźmie składany telefon do ręki, wie o co chodzi. Otwieranie i zamykanie nawiązujące do oldschoolowych telefonów z klapką jest po prostu urocze. Wprawdzie nie zamkniemy 'klapki’ jednym zamaszystym ruchem wykorzystywanym kiedyś do podkreślenia emocji, ale to wcale nie przeszkadza.
Smartfon jest świetnie zaprojektowany, bardzo cienki jak na składak, ale też solidny. Kompaktowa budowa sprawia, że mieści się w kieszeni. Nie ma też przerwy po złożeniu – całość stanowi jedną zwartą bryłę.
Z przodu i z tyłu znajduje się szkło Corning Gorilla Glass Victus. Wersja Peach Fuzz, której używamy, ma z tyłu wegańską skórę, co sprawia, że jest przyjemna w dotyku i nie zbiera odcisków palców. Stopień trwałości IP52 chroni przed zachlapaniem, ale nie szaleliśmy z zatapianiem telefonu.
3,6-calowy ekran zewnętrzny ma rozmiar jak wyświetlacz w starych smartfonach typu iPhone 4. I to robi robotę. Do tego prawie każda aplikacja od razu dopasowuje się do przedniego wyświetlacza.
Za co można go pokochać? Ekran zewnętrzny nie ma sobie równych
Ekran zewnętrzny ma aż 3,6-cala i jest największy w telefonach typu flip. Możemy na nim pisać wiadomości (na pełnej klawiaturze), sprawdzić pogodę, mapę… Właściwie to można tak wymieniać, bo dowolne aplikacje działają tu świetnie i są w pełni funkcjonalne! Słuchanie muzyki, robienie zdjęć i wiele innych czynności nie wymaga nawet otwarcia telefonu. Jedyny minus to odciski palców, więc ekran trzeba często czyścić.
Ekran główny razr 40 ultra również robi wrażenie. Jest bardzo duży, jednak węższy niż w przeciętnym telefonie – przekątna 6,9 cala. Częstotliwość odświeżania ekranu głównego może sięgać 165 Hz, co zapewnia płynniejsze przewijanie i animacje.
Ekran zewnętrzny razr 40 ultra postawiony na biurku jak namiot może pełnić funkcję miniaturowego inteligentnego wyświetlacza. Zmienimy w ten sposób muzykę bez podnoszenia telefonu, sprawdzimy godzinę, powiadomienia etc. Podobną funkcję ma teraz iPhone w iOS 17 w trybie StandBy.
Wyświetlacz zewnętrzny zawiera dodatkowe ekrany, które Motorola nazywa panelami. Mamy tam panel skrótów do aplikacji, kontaktów, spotkań w kalendarzu, pogody, odtwarzacza Spotify i gier. Przełączamy je, przesuwając w lewo lub w prawo, a na głównym ekranie znajdują się przyciski skrótów, które pozwalają przejść bezpośrednio do każdego z nich.
Jeśli korzystasz z aplikacji na głównym ekranie telefonu, masz przycisk, dzięki któremu po zamknięciu telefonu na ekranie zewnętrznym możesz wznowić pracę od miejsca, w którym ją przerwałeś!
Robienie selfie za pomocą głównego aparatu znacząco poprawia jakość zdjęć – i to jest coś, co ucieszy wielbicieli selfiaków.
Nagrywanie dzięki razr 40 ultra to świetna zabawa
Motorola wyposażyła razr 40 w dwa aparaty – główny z szerokokątnym obiektywem oraz dodatkowy z obiektywem ultraszerokokątnym. Nam to wystarcza.
W modelu razr 40 ultra aparaty mają rozdzielczość 12 i 13 Mpix. Wyposażone są w optyczną stabilizację obrazu, a ultraszerokokątne w bardzo przydatny autofocus.
Na ekranie zewnętrznym dostępny jest także tryb lustrzany ze skrótami do powiększania i rozjaśniania ekranu, dzięki czemu lepiej widać szczegóły.
Moi przyjaciele byli zachwyceni faktem, że mogli zobaczyć siebie na przednim ekranie, gdy robiłam im zdjęcie. Robienie selfie za pomocą głównego aparatu też jest super – jakość jest po prostu lepsza.
Mocne zawiasy, stabilność telefonu i wielki ekran zewnętrzny sprawiają, że możemy nagrać siebie głównym aparatem, jednocześnie mając podgląd obrazu. To super sprawa. Przydatna w pracy dziennikarza, ale też w różnych sytuacjach. Nagraliśmy sesję jogi naszej przyjaciółki Katarzyny Bielec z Yoga Om bez przeszkadzania i bez statywów, wystarczył razr 40 ultra.
Design, który przyciąga, ekrany, które zmieniają sposób korzystania, płynność działania, fajne aparaty.
Nie ma się co bać składaków!
Boicie się składaków? Śmiało możemy powiedzieć, że nie ma czego. Główne zarzuty po miesiącu użytkowania możemy odrzucić, a testowaliśmy razr 40 ultra w różnych warunkach. Na śniegu, przy minusowych temperaturach, przy nocnych zdjęciach, w pracy i do rozrywki. Razem z nami testowali go też nasi znajomi, a nawet dzieci (tak, Netflix pozwala zyskać cenne minuty spokoju). Dał radę, wyszedł bez szwanku.
Po pierwsze – nie czuć wcale zgięcia przy używaniu telefonu. Po jakimś czasie przyzwyczajamy się do ledwo wyczuwalnego miejsca, gdzie zgina się ekran. Zgięcia nie widać podczas oglądania filmów, edycji zdjęć czy grania w gry. Po prostu przestajemy jakkolwiek to odczuwać.
Delikatność sprzętu? W tym przypadku wszystko jest bardzo stabilne, bardzo spasowane, materiały wytrzymałe. Nie oszczędzaliśmy razr 40 ultra. Zawias jest świetnie zaprojektowany i trzyma smartfon niezależnie od tego, w jakiej pozycji go ustawimy. To genialne, bo możemy pracować ze smartfonem pod różnym kątem – czy to podczas nagrywania, video calli czy robienia zdjęć.
Bateria? Oczywiście, że zużywamy więcej energii przy dwóch ekranach, ale wszystko zależy od tego, jak korzystamy z telefonu. My cisnęliśmy na maksa – zdjęcia, filmy, nagrywanie, edytowanie, przeglądanie TikToka, gierki. I wystarczało.
Flex View, czyli funkcja przy otwartym do połowie telefonie, fajnie działa w przypadku YouTube czy robienia zdjęć, ale gorzej w przypadku np. Google Meet. Gdyby to działało, razr 40 ultra byłby idealny do rozmów wideo.
Pamiętajcie: idealny partner nie istnieje, więc niektóre rzeczy trzeba zaakceptować… lub robić aktualizacje.