Brytyjski rząd został wezwany do wsparcia hodowców bydła w przejściu na rolnictwo roślinne
Animal Aid, brytyjska organizacja non-profit działająca na rzecz praw zwierząt, już od 1977 roku przeprowadza pokojowe kampanie przeciwko wszelkim formom nadużyć wobec zwierząt. Ostatnio połączyła siły z innymi organizacjami, osobami publicznymi i naukowcami. Efektem jest wspólnie napisany list, w którym brytyjski rząd został wezwany do tego, aby nie ulegał ciągłym żądaniom przedstawicieli przemysłu mleczarskiego, którzy proszą o wsparcie finansowe.
List postuluje, by pomóc hodowcom bydła w inny sposób – wspierając ich w przejściu na rolnictwo roślinne.
List podkreśla fakt, że od czasu rozpoczęcia pandemii koronawirusa popyt na nabiał znacznie spadł, co doprowadziło do dużych strat mleka, którego nie było gdzie sprzedać ani magazynować. Stwierdzono, że zyski z przemysłu mleczarskiego wyraźnie spadają i odnotowuje się znaczący spadek popytu konsumpcyjnego. Z kolei rynek alternatywnych produktów mlecznych w Wielkiej Brytanii wzrósł o 150 proc. w ciągu ostatnich sześciu lat. 10 lat temu w Wielkiej Brytanii istniało 13 tys. gospodarstw mlecznych. Dziś jest ich mniej niż 9,5 tys. Przewiduje się, że do 2025 roku ich liczba skurczy się do 5 tys..
List został podpisany przez The Vegan Society, Animal Equality, The Humane League, Animal Justice Project, Eyes on Animals, Vegan Organic Network, PETA, Viva i Vegan Organics Kent.
„Chociaż doceniamy potrzebę pomocy rolnikom, nie powinniśmy wspólnie wspierać upadającego przemysłu za pomocą funduszy publicznych. Chcielibyśmy raczej uzyskać wsparcie dla stopniowego przechodzenia na bardziej zrównoważone, zdrowsze i przyjazne dla planety rolnictwo oparte na roślinach lub inne zrównoważone formy gospodarowania gruntami. Jesteśmy przekonani, że pomoc finansowa powinna koncentrować się na wspieraniu rolników w przejściu na bardziej zrównoważone alternatywy” – czytamy w liście.
– W czasach, gdy sprzedaż mleka roślinnego rośnie, nie ma sensu ratować tak okrutnego i niszczycielskiego przemysłu, na którego produkty od pewnego czasu spada popyt. Ponadto hodowle zwierząt odgrywają kluczową rolę w przyczynianiu się do powstawania chorób, więc nadszedł czas, aby przestać je finansować – powiedziała Tor Bailey, kierowniczka Animal Aid.
W raporcie ONZ stwierdzono, że produkcja, pakowanie i transport mleka krowiego emituje 4 proc. wszystkich emisji gazów cieplarnianych pochodzących z działalności człowieka.
Bydło w okresie laktacji jest głównym źródłem gazów cieplarnianych wśród wszystkich zwierząt gospodarskich i drobiu. Emisje te obejmują metan, który gromadzi się w przewodzie pokarmowym krowy, a następnie jest emitowany z obornika.Do wyprodukowania 1 litra mleka owsianego potrzeba około 48 litrów wody – to bardzo duża różnica w porównaniu do 600 litrów wody potrzebnych do produkcji 1 litra mleka krowiego. Z kolei w przypadku mleka krowiego użytkowanie gruntów jest ponad 10 razy wyższe.
„Jest to dalekie od dobra publicznego. A w czasach, gdy społeczne zrozumienie tych skutków jest większe niż kiedykolwiek i brytyjscy konsumenci coraz częściej szukają alternatyw, pieniądze publiczne nie powinny być wykorzystywane do wspierania tego przemysłu. Takie postępowanie byłoby sprzeczne z ambicjami Wielkiej Brytanii dotyczącymi ograniczenia emisji z rolnictwa i przywrócenia różnorodności biologicznej. Chociaż od dawna wiadomo, że hodowla zwierząt zwiększa ryzyko chorób odzwierzęcych, obecny kryzys wzmacnia negatywne nastawienie społeczeństwa do przemysłu mleczarskiego” – czytamy w liście. – „Chociaż w tym trudnym czasie sympatyzujemy ze wszystkimi małymi przedsiębiorstwami w Wielkiej Brytanii i doceniamy kluczową rolę, jaką producenci żywności mogą odgrywać w odniesieniu do bezpieczeństwa żywnościowego na szczeblu krajowym, ważne jest, aby zachować perspektywę. Razem zachęcamy, aby pieniądze publiczne były wykorzystywane na dobro publiczne, a nie do dalszej eksploatacji zwierząt. Wykorzystajmy szansę przejścia na rolnictwo roślinne i zróżnicowane użytkowanie gruntów!”
Tekst: Marta Mankiewicz