Niemcy chcą przyciemniać światło latarni ulicznych, by walczyć z depopulacją owadów w miastach
Jeśli ostatnio podczas spaceru po parku musieliście wciąż oganiać się od natrętnych muszek i krwiożerczych komarów, to z pewnością w pierwszym odruchu stwierdzicie, że nie warto jest dbać o miejskie owady. Warto jednak pamiętać o tym, że istnieją one nie tylko dlatego, by utrudniać nam życie. Owady grają w ekosystemie bardzo istotną rolę – zwłaszcza te zapylające, dlatego w miastach coraz więcej wysiłku wkłada się w to, by zapewnić dobre miejsca do życia pszczołom.
Owady wytwarzają produkty, z których korzystamy, przyspieszają rozkład martwych organizmów, a nawet pomagają w zwalczaniu chwastów.
Jednocześnie ich liczba wciąż spada – jak wyliczyli eksperci z German Centre for Integrative Biodiversity Research, w ciągu ostatnich 25 lat liczba owadów lądowych na świecie spadła aż o 24 proc. Aby zapobiec spadkom w przyszłości, już teraz należy się zająć tym problemem. I tak właśnie stało się w Niemczech, gdzie pojawił się właśnie projekt ustawy dbającej o dobrostan owadów.
Autorem projektu ustawy jest ministerstwo środowiska.
Uwzględnione w niej zmiany obejmują dwie kwestie: ściślejszą kontrolę oświetlenia, a także wykorzystywania środków owadobójczych.
Zakazane mają zostać zewnętrzne pułapki świetlne, a reflektory punktowe i nastawne nie będą mogły być stosowane po zmierzchu przez 10 miesięcy w roku. Zmiany dotyczą także latarni ulicznych, które będą musiały zostać odpowiednio przyciemnione. Dzięki temu ich wpływ na owady, ale także rośliny i miejskie zwierzęta, zostanie zminimalizowany. Kolejna kwestia to zakaz stosowania środków owadobójczych i chwastobójczych – nie będą one mogły być stosowane między innymi w promieniu od 5 do 10 metrów od zbiorników wodnych. Z kolei mury z suchego kamienia będą chronione jako naturalne siedlisko owadów. Na tapecie znów pojawiła się także kwestia delegalizacji glifosatu, o którym szerzej pisaliśmy tutaj. Ministerstwo środowiska ma nadzieję, że ustawa zostanie przegłosowana już w październiku. Mamy nadzieję, że tak się stanie i da to dobry przykład także innym krajom!
Zdjęcie główne: Andrew Rate/Unsplash
Tekst: NS