Polska na autostradzie ku zielonej energii? Tak wskazuje ujawniony właśnie przez władze Plan Energetyczny 2040
Do gloryfikujących górnictwo i model pozyskiwania energii w oparciu o paliwa kopalne wypowiedzi przedstawicieli partii rządzącej można było przez ostatnie lata przywyknąć. Na szczęście obok PR-owych komunikatów wysyłanych do pokaźnej części elektoratu, jednocześnie przygotowywane są podwaliny pod proekologiczną transformację. Tak przynajmniej można wnioskować z dokumentu Plan Energetyczny 2040, który rozgrzał właśnie polskie media.
Minister klimatu, Michał Kurtyka, sprowadził w swoim wystąpieniu na konferencji prasowej tę, chyba możemy użyć słowa – przełomową, strategię do trzech filarów:
1. Sprawiedliwa transformacja, czyli wsparcie finansowe unijnymi środkami tych regionów kraju, w których odejście od węgla będzie w ciągu najbliższych 10 lat przebiegać najtrudniej. Pula pieniężna na ten krok to aż 60 mld zł.
2. Postawienie na zeroemisyjną energetykę morską i jądrową. W tym pierwszym przypadku mają to być do 2040 farmy wiatrowe o mocy 8-11 GW (koszt 130 mld zł). W drugim – rozwiązania o mocy 6-9 GW (150 mld zł).
3. Zadbanie o wysoką jakość powietrza, w tym o elektryfikację pojazdów i rezygnacja z węgla w sektorze komunalno-bytowym, czyli jako surowca służącego do ogrzewania domów do 2030 roku (miasta) i 2040 (wsie).
Ponadto uwagę zwraca też duży nacisk ministerstwa na wątek OZE i zeroemisyjności, w tym deklaracja, że w ciągu najbliższych 20 lat planowane jest utworzenie ok. 300 tys. nowych miejsc pracy związanych z tym sektorem.
Jak wyjdzie to w praktyce – będziemy na bieżąco śledzić, niemniej, mimo że na tle unijnych zaleceń i tak te wszystkie ruchy mają miejsce za późno, należy się chyba cieszyć, że, tak oficjalnie, coś przynajmniej w końcu drgnęło.
A jak wy oceniacie Plan Energetyczny Polski 2040?
Tekst: WM
Źródło zdjęcia głównego: globalconstructionreview.com