Przezroczyste ogniwa słoneczne umieszczane w szybach zrewolucjonizują sposób pozyskiwania energii
Czy istnieje możliwość, by drapacze chmur stały się swoistym perpetuum mobile pochłaniającym energię słoneczną, która jednocześnie zasila je i pozwala gromadzić rezerwy mocy? Najnowsze dokonania badaczy z Uniwersytetu Michigan pokazują, że takie innowacyjne technologicznie osiągnięcie jest już na wyciągnięcie ręki.
Koncept polega na umieszczeniu ogniw solarnych w miejscu wyeksponowanych na słońce okien wieżowców, a ściślej pomiędzy ich podwójnie oszklonymi szybami, tak by energia, zamiast bezcelowo tam docierać, mogła być pochłaniana i wykorzystywana do zasilania.
Prawda, że (na pozór) proste i genialne?
Jak tłumaczą naukowcy, prawie każdy tego typu budynek ze szklaną fasadą posiada specjalne powłoki, które odbijają lub absorbują część światła, tak by warunki wewnątrz obiektu były jak najlepsze. Udało się im przygotować kompaktowe i możliwe do zastosowania na szeroką skalę ogniwa dopasowane do tego architektonicznego rozwiązania, które mogą zupełnie odmienić oblicze energetyki.
8,1 proc. wydajności oraz 43,3 proc. przezroczystości – właśnie takie wyniki osiągnięto podczas dotychczasowych prac, w trakcie których silikonowe komponenty zastąpiono nowoczesnymi i organicznymi.
To znacznie więcej niż przy wszystkich dotychczasowych próbach. Ważnym aspektem jest tu neutralny, nie rzucający się w oczy kolor udogodnienia, który, choć póki co delikatnie zielonkawy, nie będzie specjalnie odstawał od wyglądu, z jakim kojarzymy drapacze chmur.
Zachowanie kompromisu pomiędzy maksymalną efektywnością a minimalnym zaburzeniem designu było zresztą przy projekcie jednym z priorytetów.
Docelowo takie panele mają mieć trwałość do 10 lat oraz nadawać się do zainstalowania zarówno na nowo powstających, jak i obecnych w miejskiej tkance już od dawna budynkach.
Co ciekawe, nad unowocześnieniem koncepcji „solarnych wieżowców” prężnie pracuje też m.in. firma UbiQD z Meksyku, która szczególnie angażuje się w działania związane z tzw. kropkami kwantowymi (quantum dots). Są to mikroskopijne cząsteczki manipulujące docierającym światłem, tak by można było z niego zebrać jak najwięcej energii.
CEO UbiQD, Hunter McDaniel, już w 2017 roku jasno sprecyzował swoje oczekiwania co do przyszłości:
– Wyobrażamy sobie świat, w którym gromadzenie światła słonecznego jest wszechobecne, przyszłość, w której nasze miasta są zasilane szkłem wykorzystującym kropki kwantowe na drapaczach chmur.
Nam taka perspektywa również bardzo się podoba.
Tekst: WM