Unijna strategia pomoże w odbudowaniu bioróżnorodności
Pod koniec czerwca Komisja Europejska przedstawiła strategię o nazwie Nature Restoration Law, dzięki której możliwe stanie się odtworzenie utraconych ekosystemów i odbudowanie różnorodności biologicznej w lasach i morzach, a także na obszarach miejskich i rolniczych państw należących do Unii Europejskiej. Jak tłumaczy, zdrowe ekosystemy są bardziej odporne na zmiany klimatyczne i dają możliwość zaadaptowania się do nich.
Środki do wykorzystania w ramach tej strategii wyniosą na przestrzeni lat aż 100 mld euro.
Będzie je można przeznaczyć choćby na przywracanie monokultur leśnych, odbudowywanie zdegradowanej gleby, sadząc na niej żywopłoty czy drzewa, zielone miasta i budynki czy sadzenie trawy morskiej na dnie morza.
Europejska Agencja Środowiska podaje, że obecnie aż 81 proc. chronionych siedlisk jest w złym stanie, a rozrost miast i coraz większe zanieczyszczenie powietrza nie poprawiają sytuacji. W strategii znajduje się jednak rozwiązanie tego problemu – do 2030 roku aż 20 proc. terenów UE ma zostać objętych działaniami mającymi na celu przywrócenie tamtejszej przyrody, dotyczy to zarówno obszarów lądowych, jak i morskich. Do 2050 roku działania w zakresie odbudowy przyrody dotyczyć mają natomiast wszystkich terenów, które będą tego wymagać.
Strategia zawiera siedem podstawowych celów, które mają zostać dzięki niej osiągnięte. Do 2030 roku powstrzymany ma zostać spadek liczby owadów zapylających, co więcej – ich populacja ma się zwiększyć.
Zieleni miejskiej nie może ubywać – do 2030 roku drzew ma być o 5 proc. więcej niż teraz, a do 2050 minimum 10 proc. więcej.
Kolejne kwestie to poprawa bioróżnorodności na terenach rolniczych, więcej motyli i ptaków, a także rekultywacja torfowisk. Następny podpunkt to wzrost bioróżnorodności w lasach. Jeśli natomiast chodzi o morze, to kluczowa jest tu naprawa dna, przez nasadzenie trawy morskiej, a także przywracanie siedlisk takich gatunków jak delfiny i morświny czy ptaków morskich. Z rzek usunięte zostaną zapory – do 2030 roku na terenie UE ma być co najmniej 25 tys. km swobodnie płynących rzek.
To niewątpliwie krok w dobrym kierunku. Aktywiści już jakiś czas temu podkreślali, że Nature Restoration Law jest niezwykle potrzebne – mierzymy się bowiem z kryzysem klimatycznym, ogromnym spadkiem bioróżnorodności i pogarszającą się jakością powietrza. A te problemy nie znikną, jeśli będziemy je ignorować.
Zdjęcie główne: Christian Buehner/Unsplash
Tekst: NS