Małolaty niszczą superdrogie ciuchy Supreme na YouTubie

Podpalanie, cięcie nożyczkami, obsikiwanie czy wylewanie farby na markowe przedmioty to niezły materiał na wzbudzający kontrowersje film na YouTubie. Czy to wyraz młodzieżowego buntu przeciw konsumpcjonizmowi, czy sprytna kampania reklamowa?
.get_the_title().

Popularność marki Supreme w ostatnich latach stale rośnie. To, co kiedyś noszone było jedynie wśród miłośników deskorolek, dzisiaj przenika do głównego nurtu. Dosyć drogie produkty tej marki, podobnie zresztą jak ekskluzywne torby topowych marek premium czy najnowsze modele iPhonów, traktowane są z namaszczeniem. Podpalanie i niszczenie ich za pomocą młotka może więc na pierwszy rzut oka nieco dziwić.

Wiele sensacji wywołał ostatnio opublikowany w „Guardianie” artykuł o dość zastanawiającej modzie na niszczenie produktów drogich marek.

Znani youtuberzy podpalają, tną i przypalają żelazkami odzież i obuwie warte fortunę. Gianmarco Garofalo nagrał i wrzucił do sieci film, na którym zniszczona została koszulka z logo Supreme x Louis Vuitton za 1000 dolarów. Na innym z kolei 17-latek z Południowej Karoliny niszczy koszulkę Supreme x Damien Hirst za 400 dolarów za pomocą farby. Czy to tylko akt wandalizmu, czy jednak coś więcej?

Sami youtuberzy przekonują, że ma to przypomnieć ludziom o tym, że ciuchy to tylko przedmioty materialne, które nie powinny przesłaniać tego, co najważniejsze w życiu.

Twierdzą, że takim zachowaniem chcą przełamać ich świętość, robiąc przy tym coś zabawnego, szokującego i kreatywnego. Są tacy, którzy uważają taki performance za rodzaj sztuki!

Sprawa prawdopodobnie ma drugie dno. Może to być sprytny marketing. Niszczenie tak cennych przedmiotów powoduje zalew kliknięć i wyświetleń.

Nie ma przecież bardziej skutecznych kampanii reklamowych niż te, które wzbudzają emocje.

To, jak się okazuje, niezawodny sposób na podkręcenie marży danego brandu. Marka Supreme jest jednym z najlepszych przykładów na to, że promocja może przybierać wiele twarzy. Samodzielnie publikuje swoje look booki, a pracownicy w ich flagowych sklepach mają obsługiwać klientów z dystansem, tak aby nie czuli się mile widziani. Efekt? Zdumiewający!

Ironiczny humor, absurd i brzydota większości produktów ma wpływać na sadomasochistyczne upodobania klientów. Supreme ma obecnie 12 sklepów na całym świecie, a dochody marki stale rosną. Dzięki, przyznajmy to, nieco osobliwej kampanii reklamowej, marka jest bardziej dostępna niż kiedykolwiek wcześniej.

Tekst: PKW

FASHION