Wirtualna „sukienka” sprzedana za 10 tysięcy dolarów
Przyszłość dzieje się teraz i mocno wkracza do świata mody. Zaawansowane technologie wykorzystywane są nie tylko w sektorze techwear, ale również i tam, gdzie ich funkcja ogranicza się tylko i wyłącznie do promowania danej marki.
Na Instagramie rekordy popularności bije właśnie „sukienka”, która tak naprawdę nie istnieje.
Pisaliśmy już o norweskiej marce Carlings, która jako jedna z pierwszych zaoferowała kolekcję wirtualnych ubrań, które możesz dopasować do swojego zdjęcia na Instagramie. Tym razem duński startup The Fabricant, Dapper Labs oraz artystka Johanna Jaskowska stworzyli kreację, która pomimo tego, że nie istnieje, rusza się od delikatnego powiewu wiatru.
Projekt spodobał się na tyle, że został sprzedany na aukcji za niemal 10 tysięcy dolarów.
Twórcy sukienki chcą wkrótce oferować możliwość wykupienia podobnego projektu, opracowanego na podstawie prawdziwych szkiców wykonanych w 2D. Jeśli więc dana rzecz spodoba ci się wirtualnie, będziesz mieć możliwość odtworzenia jej w prawdziwym świecie.
Czy więc wirtualna moda okaże się naszą najbliższą przyszłością? Chociaż z jednej strony fakt ten może powodować niemałą konsternację, z drugiej warto pomyśleć o dobrych aspektach tego typu projektów. Coraz więcej mówi się o tym, że modowi influencerzy za nic mają sobie poszanowanie środowiska i prezentując kolejne stosy ubrań, przyczyniają się do błędnego koła, które ma dramatyczny wpływ na ekologię.
Wirtualne ubrania mogą okazać się dobrą alternatywą dla prawdziwej odzieży i rozpocząć nową erę kreowania mody na social mediach.
Na Instagramie The Fabricant możecie zobaczyć dużo więcej wirtualnych projektów tego startupu. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że wkrótce te wirtualne ubrania będą kosztować nieco mniej niż 10 tysięcy dolarów.
Tekst: Malwa Wawrzynek