Na szwedzkiej łące powstała jednoosobowa restauracja, z której można korzystać w czasie epidemii
Pandemia koronawirusa zmusiła branżę gastronomiczną do zawieszenia działalności lub przystosowania się do wprowadzonych obostrzeń. Restauracje, które nie zostały całkowicie zamknięte, oferują dostawy na wynos, a inne, by przetrwać zamieniają swoje parkingi w kina samochodowe. Szwedzka para, Rasmus Persson i Linda Karlsson, zdecydowała się na jeszcze inne rozwiązanie.
Na początku maja startuje ze swoim projektem, który okolicznym mieszkańcom pozwoli na oderwanie się od rutyny obecnych czasów.
Bord för en to restauracja na świeżym powietrzu w Ransäter, w regionie Värmland w środkowo-zachodniej Szwecji.
Ogranicza się do jednego stolika i jednego krzesła. Ustawione są na polu w odległości 50 metrów od domu właścicieli, gdzie będzie przygotowywane jedzenie.
W tym nietypowym lokalu nie będzie obsługi kelnerskiej – posiłki zostaną dostarczone do stolika w wiklinowym koszu, który dotrze na pole dzięki specjalnej konstrukcji liniowej.
Jak podkreślają właściciele, dziennie restauracja będzie przyjmować tylko jednego gościa. Po jego wizycie stół i krzesło będą dokładnie odkażane, a używane naczynia umyte dwukrotnie.
Persson i Karlsson na pomysł otwarcia Bord för en wpadli, dostarczając jedzenie swoim rodzicom. Uznali, że koncepcja jednoosobowej restauracji będzie świetnym rozwiązaniem dla osób, które w czasie epidemii chciałyby urozmaicić sobie codzienność.
W Bord för en to Rasmus Persson, przeszkolony szef kuchni, będzie przygotowywał jedzenie. Z racji, że niektóre składniki i produkty spożywcze nie są teraz tak łatwo dostępne, kucharz będzie musiał polegać na tym, co sezonowe i uprawiane lokalnie. W ten sposób menu może zmieniać się z dnia na dzień, ale gość zawsze otrzyma trzy dania. Przykładowe menu: Råraka (szwedzkie placki ziemniaczane ze śmietaną, kawiorem i cebulą), Black & Yellow (krokiety z kukurydzy oraz imbirowe purée z żółtej marchewki z palonym masłem orzechowym) i Last Days of Summer (mrożone lody na maślance z domowymi jagodami).
Cenę całego doświadczenia, które jest czymś więcej niż tylko posiłkiem w restauracji, każdy gość ustala sam – płaci więc tyle, ile chce zapłacić.
Restauracja zostanie oficjalnie otwarta 10 maja i będzie działać do 1 sierpnia.
Tekst: Marta Mankiewicz