1600 mężczyzn wykupiło w „New York Timesie” całą stronę, aby okazać wsparcie ofierze molestowania
Amerykański prawnik Brett Kavanaugh, nominowany przez prezydenta Donalda Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego USA, został oskarżony przez Christinie Blasey Ford, doktor psychologii i wykładowczynię akademicką, o to, że ponad 30 lat temu ją molestował. Sytuacja wydarzyła się podczas imprezy, która odbyła się na początku lat 80. w miejscowości Bethesda w okolicach Waszyngtonu. 17-letni Kavanaugh rzucił się wówczas na Ford, próbując zerwać z niej ubranie. Kiedy krzyczała, zakrył jej usta dłonią.
Kobieta jest przekonana, że gdyby dzisiejszy kandydat na sędziego Sądu Najwyższego nie był wtedy tak pijany, to z pewnością zostałaby zgwałcona.
Zdarzenie to spowodowało trwały uraz na jej psychice. Po raz pierwszy opowiedziała o nim na terapii w 2012 roku, a teraz zdecydowała się przełamać milczenie i ujawnić czyn prawnika. Najpierw napisała list do Dianne Feinstein, senator stanu Kalifornia z ramienia Partii Demokratów, a następnie opowiedziała o zdarzeniu w wywiadzie udzielonym w połowie tego miesiąca „The Washington Post”. Po ujawnieniu zajścia Ford zaczęła dostawać pogróżki. Tymczasem znalazły się jeszcze dwie kobiety, które twierdzą, że w latach 80. były molestowane przez prawnika.
W czwartek przed senacką komisją sądownictwa odbyły się przesłuchania Christine Ford i Bretta Kavanaugha. Posiedzenie było szeroko transmitowane. Kavanaugh nazwał toczące się przeciwko niemu dochodzenie „hańbą narodową” i stwierdził, że ma ono na celu wyłącznie zniszczenie mu reputacji i pozbawienie stanowiska. Prawnik podaje się za wierzącego katolika, a po stronie jego niewinności stoi także prezydent Trump.
Jednak to Senat zadecyduje, co zrobić z nominacją Kavanaugha.
Połowa głosów senatorów wystarczy, aby został on sędzią Sądu Najwyższego.
Tymczasem 1600 mężczyzn wykupiło w „New York Timesie” całą stronę, aby okazać poparcie Christine Ford. Zainspirował ich do tego gest 1600 czarnoskórych kobiet, które w 1991 roku pokazały, że są solidarne z Anitą Hill.
Sprawa dotyczyła wówczas Clarence’a Thomasa, który był nominowany na sędzię Sądu Najwyższego, a Hill oskarżyła go o molestowanie. Mimo zeznań kobiety, Senat zadecydował, że Thomas zostanie sędzią.
„Wierzymy Anicie Hill. Wierzymy także Christine Blasey Ford” – czytamy we wczorajszym „New York Timesie”. Na tle napisu znajdują się nazwiska 1600 mężczyzn solidaryzujących się z Ford. Reklama sfinansowana została z crowdfoundingu, a złożyły się na nią niemal 3 tys. osób. Środki, które nie zostały wykorzystane na publikację, zostaną przekazane na programy walczące z przemocą w szkołach. Opublikowaną online petycję podpisało z kolei 4,2 tys. osób – znacznie więcej niż 1,6 tys., które było celem organizatorów. – Dziś prosimy mężczyzn o zajęcie stanowiska i zakończenie przemocy seksualnej – ponad 4 tys. odpowiedziały na nasze wezwanie. Tym razem mamy szansę zrobić to tak, jak trzeba. Pracując razem, możemy zakończyć przemoc seksualną raz na zawsze – mówi Alicia Garza, współzałożycielka Black Lives Matter Global Network.