Czy wielkie informatyczne koncerny jak IBM wzbogacają polski budżet?
Wydawać by się mogło, że obecność na naszym rynku potężnych globalnych informatycznych koncernów to dla polskiego budżetu przede wszystkim korzyści. Powstają przecież miejsca pracy, a filie najbardziej rozpoznawalnych światowych przedsiębiorstw w teorii powinny stymulować gospodarkę. Wskaźnik wpływów do budżetu z podatku CIT za ubiegły rok takiej perspektywie nieco jednak przeczy.
W oparciu o dane Ministerstwa Finansów, spośród wszystkich reprezentujących branżę IT firm największą kwotę z tego tytułu zapłacił… swojski CD Projekt – 45,8 mln zł.
Co więcej, jak podaje Puls Biznesu, stanowi to w sumie większą kwotę niż łączne, zsumowane wpłaty IBM Polska, Oracle Polska, Microsoft Polska, SAP Polska i Enterprise Services. Wszystkie razem wzbogaciły krajowy budżet „tylko” o 27 mln zł.
Jeszcze ciekawiej robi się, gdy przyjrzymy się przypadkom Oracle i IBM. Obaj giganci od 2013 roku zasilali budżet z tytułu podatku CIT regularnymi, choć na tle wpływów od CD Projekt wciąż skromnymi, wpłatami. W przypadku IBM było to przez ten czas w sumie 44 mln zł przy 5,5 mld przychodu, a dla Oracle 21,5 mln zł przy 3 mld. W tym roku ani jedna, ani druga firma nie wpłaciła z CIT-u… ani złotówki, notując na polskim rynku stratę podatkową. Koszty Oracle wyniosły 593,2 mln zł przy zysku 590 mln, zaś dla IBM stosunek przychodów do strat wyniósł 935,4 mln do 965,8.
Z usług potentatów korzystają między innymi takie podmioty jak Komenda Główna Policji, Ministerstwo Finansów, NBP, ZUS, Poczta Polska, Energa Operator, Pekao czy PKO BP. Ba, IBM doczekał się nawet pokaźnych dotacji z budżetu państwa (110 mln zł na centrum usług informatycznych we Wrocławiu czy 12,9 mln na Centrum Dostarczania Usług w Katowicach). Przy takich nakładach ten brak pieniędzy z CIT-u boli jeszcze bardziej.
Obie firmy, których specyfika działania polega w dużej mierze na dostarczaniu określonego oprogramowania przez partnerów, odmówiły Pulsowi Biznesu komentarza dotyczącego ich bilansu finansowego w kraju. Warto jednak dodać, że na świecie w obu przypadkach notują pozytywną koniunkturę i zostawiają w budżetach miliardy w konkretnych walutach. Fakt, że w Polsce jest inaczej może więc irytować, dając jednocześnie wielu ludziom pożywkę do zastanawiania się, w jakim stopniu jesteśmy kolonią gospodarczą najbogatszych.
Tekst: WM
Źródło: Puls Biznesu