Ilość mocy z OZE jest już w Polsce równa sumie tego, co dostarczają elektrownie w Bełchatowie, Turowie i Opolu
– Od grudnia 2015 roku moc instalacji fotowoltaicznych w Polsce wzrosła o 1600 proc. – te słowa wiceministra klimatu i pełnomocnika rządu ds. OZE, czyli Ireneusza Zyski, potwierdzają, że w Polsce system poboru energii stopniowo ewoluuje ku byciu bardziej ekologicznym. Nieco nadziei w serce wlewa też inny fragment wypowiedzi wiceministra.
Zyska zwrócił bowiem uwagę, że aktualne 10GW mocy z OZE – bo do takich liczb pod względem posiadanej infrastruktury już sięgnęliśmy – stanowi równowartość tego, co dostarczają łącznie elektrownie w Bełchatowie, Turowie i Opolu.
A to już coś. Najszybciej rozwija się oczywiście sektor fotowoltaiki, w czym kluczową rolę odgrywają dofinansowania i między innymi takie programy jak „Agroenergia” czy „Mój prąd”. Zaletom płynącym z decyzji o o instalacji panelu słonecznego poświęcimy niedługo osobny tekst.
– Tak dynamiczny rozwój mikroinstalacji możliwy jest w dużej mierze dzięki funkcjonującemu w Polsce, dedykowanemu wytwórcom (prosumentom) energii odnawialnej systemowi rozliczeń energii. Chodzi o tzw. system opustów, który umożliwia prosumentowi wykorzystanie sieci elektroenergetycznej jako swego rodzaju magazynu energii. Wspomniane nadwyżki wytwórca może wykorzystać w ciągu 365 dni – powiedział Zyska.
Mimo ogromnej ilości węgla importowanego do Polski z całego świata, boom na odnawialne źródła energii stopniowo rośnie. I choć jesteśmy oczywiście dopiero na początku długiej drogi do osiągnięcia bezemisyjności, z każdej takiej pozytywnej „cegiełki” sygnalizującej jakiś progres warto się cieszyć.
Tekst: WM
Źródło zdjęcia głównego: inzynieria.com