Oto, co zmieniło się na rynku pracy w ostatnich 12 miesiącach. Czego spodziewać się w 2023 roku?

Mijający rok dał nam dużo lekcji na temat pracy.
.get_the_title().

Mogłoby się wydawać, że 2022 rok był rokiem powrotu do normalności po pandemii. Nasza codzienność nie wygląda jednak dokładnie tak, jak przed 2020 rokiem i już wyglądać raczej nie będzie. Widać to chociażby po rynku pracy. Wielu ludzi nie wróciło i nie planuje wrócić do systemu, w jakim pracowali przed pandemią. Bez wątpienia sytuacja jest bardzo dynamiczna zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Zdaje się, że walka o elastyczność nadal trwa, nawet pomimo światowego kryzysu gospodarczego.

Co zmieniło się na rynku pracy w 2022 roku i czego możemy spodziewać się w 2023? Na te pytania odpowiada BBC.

Ciche odejścia i wielka rezygnacja

'Wielka rezygnacja’ to termin ukuty w 2021 roku przez profesora Anthony’ego Klotza. Odnosi się do masowego pogromu pracowniczego podczas pandemii. Niektóre sektory zostały niemal całkowicie zamrożone na kilka tygodni, co odbiło się na szeroko pojętej sile roboczej. Wielka rezygnacja oznacza zatem bezprecedensowe zmiany, ale jednocześnie ich efekt, który odczuwalny i coraz bardziej widoczny był w 2022 roku.

Te trendy to głównie:

– Wielkie przetasowania – nie każdy odchodzący pracownik całkowicie opuścił rynek pracy, ale wielu zmieniło stanowiska, a nawet branże;

– Wielkie refleksje – pracownicy ponownie analizują swoje relacje z pracą i pracą w ogóle, w niektórych przypadkach motywują się do zażądania zmian lub przeniesienia na inne stanowisko;

– Wielki żal – niektórzy pracownicy, którzy rzucili pracę, aby przenieść się na inne stanowiska, wyrażają żal z powodu odejścia lub znalezienia innej pracy;

– Wielkie wyrzuty sumienia – niektórzy z tych pracowników walczą o znalezienie nowych stanowisk i mają wyrzuty sumienia z powodu podjęcia decyzji o rezygnacji;

– Wielki rozpad – liderki w rekordowym tempie odchodzą z pracy w poszukiwaniu lepszych możliwości awansu;

– Wielkie wycofanie się – pracownicy coraz bardziej odczuwają odłączenie od swoich pracodawców.

W ostatnich miesiącach 2022 roku głośno zrobiło się również o zjawisku quiet quitting, czyli idei ograniczenia pracy do absolutnego minimum, zamiast całkowitego odejścia.

Quiet quitting eksplodował w lipcu 2022 roku, kiedy filmik na ten temat stał viralem na TikToku. Chociaż pomysł nie jest nowy, to wiele mówi o rezygnacji i bezsilności, które są wynikiem kultury zapierdolu.

Trend zaczął ewoluować i obecnie zauważalne są dwa kolejne jego odłamy: ciche zwalnianie (quiet firing), w ramach którego pracodawca po cichu wypycha pracownika oraz ciche zatrudnianie (quiet hiring), które jest nieoficjalną strategią rekrutacyjną Google’a. Polega na promowaniu pracowników, którzy się wyróżniają, być może nawet podejmują dodatkowe obowiązki, które dowodzą, że mają wszystko, czego potrzeba, aby doskonalić się na danym stanowisku.

Bez wątpienia w 2022 roku branża poświęciła też wiele uwagi przejrzystości płac, która pomaga w procesie rozmów kwalifikacyjnych, ale także pozytywnie wpływa na kulturę w miejscu pracy. Może być to także kluczowe narzędzie walki ze zróżnicowaniem wynagrodzenia ze względu na płeć i racę. Jest to szczególnie istotna zmiana w Stanach Zjednoczonych, które w tej kwestii były daleko za Europą.

Praca hybrydowa to przyszłość

Już w czasie pandemii pojawiały się przebłyski, że praca hybrydowa to bardzo możliwy scenariusz na przyszłość. Ta prognoza się sprawdziła. Tysiące firm zdecydowało się na tryb hybrydowy, najczęściej oferując 2-3 dni pracy w biurze. Jednak zdania na temat tej formy są podzielone, zarówno wśród pracodawców, jak i pracowników. Na pewno w tym kontekście zaczyna wyłaniać się opcja indywidualnego ustalania form pracy, ponieważ pracownicy coraz częściej mają odwagę, żeby mówić o swoich bardzo konkretnych potrzebach (wynikających ze stanu zdrowia, lęku społecznego czy izolacji).

Rok 2022 był w dużej mierze korzystny dla pracowników, ale to nie znaczy, że taka będzie też przyszłość. Pogorszenie stanu gospodarki, inflacja, zwolnienia i światowa niepewność na rynkach sprawiają, że w 2023 roku sytuacja może być mniej komfortowa dla przedstawicieli kilkunastu branż.

Najgłośniejsze zwolnienia dotyczyły technologii: tylko w listopadzie Twitter zwolnił ponad 3 tys. osób po przejęciu platformy przez Elona Muska; Meta zwolniła w jednym momencie 11 tys. pracowników.

BBC wskazuje, że chodzi nie tylko o same zwolnienia, ale sposób, w jaki się to odbywa: pracownicy coraz częściej zwalniani są przez Zooma, wiadomość mailową lub nagłe blokowanie dostępów. To dosyć nowa sytuacja, która będzie się nasilać wraz z rozwojem technologii i przenoszenia rzeczywistości do świata wirtualnego.

Wahadło mocy w 2023 roku

Rynek pracy to nieustanna przepychanka pracodawców i pracowników, a także walka o kontrolę. W ostatnim roku to pracownicy mieli przewagę, rynek im sprzyjał i bez wątpienia był to czas, gdy mogli efektownie egzekwować swojego potrzeby (wynagrodzenie czy elastyczność). Eksperci przewidują jednak, że ponownie wkraczamy w 'erę pracodawców’, a firmy odzyskują utraconą władzę. Głównie za sprawą pogarszającej się sytuacji gospodarczej.

Myślę, że wraz z groźbą lub rzeczywistością pełnej recesji zapanuje większa równowaga [sił] – mówi Elise Freedman z firmy konsultingowej Korn Ferry.

Nadchodzące lata będą zatem na rynku pracy bardzo ciekawe. Pewne jest, że pracownicy nie będą chętni, by wracać do starych zasad. Widać to chociażby na przykładzie pracy zdalnej. Z raportu State of Remote Work z listopada wynika, że 2/3 respondentów natychmiast zaczęłoby szukać nowej pracy, gdyby utraciło możliwość pracy z domu, a 39 proc. od razu złożyłoby wypowiedzenie. To mocny sygnał dla pracodawców.

Tekst: AC
Źródło: BBC
Zdjęcie: Avi Richards/Unsplash

FUTOPIA