W wyniku pandemii koronawirusa zwierzęta odzyskują zabrane im przez człowieka siedliska

Z jednej strony natura się odradza, z drugiej przedstawiciele fauny coraz częściej tracą regularne „dostawy pyszności” od turystów.
.get_the_title().

Pandemia koronawirusa błyskawicznie postawiła świat, który do tej pory znaliśmy, na głowie. Okazało się, że brutalnie pękła cała ta fikcyjna bańka, w wyniku której człowiek uwierzył że jest panem i władcą, a gonienie za milionami – największą świętością. Jeśli wskazać jakichś beneficjentów takiego stanu rzeczy, w istotnym stopniu są to zwierzęta. Nie dość, że przyroda w wielu miejscach się regeneruje (mniejsza emisja gazów cieplarnianych czy stopień zanieczyszczeń), to dodatkowo ludzie prawie zupełnie się wycofali. Efekt? Z jednej strony następuje naturalny powrót przedstawicieli fauny w miejsca, które jeszcze jakiś czas temu wydawały się dla nich niedostępne. Z drugiej – ogromna liczba oswojonych zwierząt otrzymała większe terytorium. Problem stanowi jedynie to, że zostały one odcięte od regularnie dostarczanych im przez turystów smakołyków. Zacznijmy może od tego drugiego przypadku. W określanym jako „miasto małp” tajskim Lopburi doszło ostatnio do surrealistycznych scen.

Trzy gangi makaków przyzwyczajone do nadmiaru pyszności stoczyły zaciekłą walkę o… jogurt. Tę wyglądającą niczym kibolska ustawka bitwę gangów możecie obejrzeć poniżej:

By lepiej zorientować się w stronach sporu i liczebności konkretnych grup, warto rzucić okiem na (poważnie!) infografikę przygotowaną przez tajską telewizję:

Autor nagrania, Sasaluk Rattanachai, powiedział, że normalnie w okresie letnim w mieście pojawia się bardzo wielu turystów, jednak w związku z pandemią COVID-19 ruch zamarł, a więc małpy są zdezorientowane.

Podobne doniesienia dobiegają chociażby z Japonii, gdzie słynne jelenie z Nara Parku krążą po jego okolicy w poszukiwaniu przekąsek, które do tej pory były regularnie dostarczane przez przyjezdnych.

Natura kwitnie z kolei w tle dramatycznej sytuacji, która ma miejsce we Włoszech. Doniesienia mówią o znacznej poprawie stanu wody w Morzu Adriatyckim, kaczki wróciły do rzymskich fontann, łabędzie do miejsc, w których ostatnio nie było po nich śladu.

Najciekawsze rzeczy dzieją się chyba jednak w Wenecji. W dotychczas bardzo zanieczyszczonych i pełnych mułu wodach pojawiły się… ryby.

Dodatkowo tafla stała się przejrzysta, co umożliwia dogodną obserwację tej zaskakująco szybkiej ekspansji fauny. Mieszkańcy przyznają, że z takimi obrazkami nigdy się jeszcze w tym miejscu nie zetknęli.

fot. ladbible.com
fot. ladbible.com
fot. ladbible.com

A na jakie ciekawe przykłady powrotów zwierząt do zagospodarowanych przez człowieka siedlisk natrafiliście ostatnio wy?

Tekst: WM

FUTOPIA