Szwajcarski bank UBS oraz firma PwC udostępniły zestawienie majątków bogaczy za 2017 rok. Bazuje ono na podsumowaniu posiadanych przez nich aktywów, w tym nieruchomości, zysków generowanych przez ich firmy czy udziałów w innych przedsiębiorstwach. Wnioski z pewnością nie zadowolą idealistów, którym wciąż marzy się świat z proporcjonalnym rozkładem kapitału i dóbr.

Majątek bogaczy dysponujących największym globalnym kapitałem wzrósł na tle 2016 roku aż o 19 proc. i wynosi w tej chwili 8,9 biliona dolarów, a uśredniając – 4,1 mld dolarów na osobę.

Wzrosła także sama liczba finansowych krezusów z co najmniej miliardem na koncie, których w 2016 roku było 1979, zaś w 2017 roku już 2158.

Według ekspertów tej „hossie” sprzyjają rosnące kursy nieruchomości i akcji, wzrost gospodarczy oraz niskie stopy procentowe.

Zauważalne jest także znaczące zwiększenie się liczby bogaczy w niektórych regionach świata – np. w Chinach.

Tylko tam majątek najważniejszych „graczy” wzrósł przez 12 miesięcy aż o 39 proc. i wynosi dziś 1,12 bln dolarów. Z 318 miliarderów w 2016 roku po 12 miesiącach zrobiło się już 373, a dodatkowo ich średnia wieku wynosi 55 lat na tle 64 lat stanowiących średnią światową. Innymi słowy – można spodziewać się kolejnych wyraźnych przyrostów.

Na czele znajdują się wciąż miliarderzy z USA, których majątek wynosi 3,1 bln dolarów (12 proc. wzrost), zaś Europa może się pochwalić „finansową elitą” dysponującą majątkiem w wysokości 1,9 bln dolarów (19 proc. wzrost). Jak zapatrujecie się na tak ogromne dysproporcje pomiędzy biznesowymi potentatami a „zwykłymi ludźmi”?

Tekst: WM