3. edycja Cold waves by Porsche za nami. Fale były rekordowe

Miniony czwartek we Władysławowie zapisał się w historii polskiego surfingu jako data trzeciej edycji zawodów Cold Waves by Porsche z historycznymi warunkami surfingowymi i rekordową frekwencją.

To wyjątkowe wydarzenie, które łączy pasję do sportów wodnych z estetyką motoryzacyjną, zgromadziło nie tylko 40 zawodników z Polski i zagranicy, ale także tłumy entuzjastów fal, wiatru, piasku i… chłodnej północnej elegancji. Bo właśnie to, co odróżnia Cold waves od innych zawodów, to klimat. I to dosłownie – temperatura powietrza rzadko przekracza 12 stopni Celsjusza, a woda? Cóż, zimniejsza już tylko bywa w Norwegii.

Tym razem pogoda dopisała, świeciło słońce, a fale i warunki surfingowe były najlepsze ze wszystkich dotychczasowych edycji.

Choć temperatura wody i powietrza oscylująca wokół 4 stopni Celsjusza w pełni oddawała zimowy charakter wydarzenia, to jakość fal w tej edycji była bezkonkurencyjna. – To były absolutnie wyjątkowe zawody pod względem warunków surfingowych. Nigdy wcześniej podczas Cold waves by Porsche nie mieliśmy tak idealnych fal. To pokazuje, że zimowy Bałtyk potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych surferów z całego świata. Jestem dumny, że możemy być częścią wydarzenia, które podnosi poprzeczkę dla zimowego surfingu w Polsce i w Europie – podsumował zawody Wojciech Grzegorski, prezes Porsche Polska.

Banner Image
Banner Image
Motoryzacyjna elegancja spotkała się z piaskiem, wiatrem i solą, tworząc kontrast, który organizatorzy nazywają 'zimnym luksusem'

Albo jest fala, albo nie ma zawodów

Rano, zanim jeszcze pierwsze fale rozciągnęły się po linii brzegowej, plaża tętniła życiem. Ludzie w neoprenach, z deskami przypiętymi do rowerów, samochodów i pleców, przemieszczali się w kierunku głównej strefy zawodów. Na parkingu – dominacja Porsche w każdej możliwej konfiguracji: od klasycznego 911 po elektryczne Taycany. Motoryzacyjna elegancja spotkała się z piaskiem, wiatrem i solą, tworząc kontrast, który organizatorzy nazywają 'zimnym luksusem’.

Surferska społeczność w Polsce to wciąż zjawisko niszowe, ale niezwykle zgrane. Ludzi łączy tu nie tylko sport, ale i styl życia: podróże za falą, umiłowanie do natury i specyficzna cierpliwość. Bo surfing na Bałtyku to nie tylko umiejętność balansowania na desce, ale przede wszystkim zdolność czekania. Czasem dniami, a nawet tygodniami. Zawody Cold waves organizowane są tylko wtedy, gdy prognozy mówią jasno: „fale będą”. Dlatego data jest ruchoma, a sam moment startu ogłasza się niemal z dnia na dzień. To tylko zwiększa napięcie, ale też autentyczność wydarzenia. Tu nikt nie udaje – albo jest fala, albo nie ma zawodów.

Banner Image
Banner Image
Cold waves by Porsche to nie tylko jednorazowe wydarzenie sportowe – to cała społeczność pasjonatów ekstremalnego surfingu, która rozwija się przez cały rok.

Między seriami zawodnicy i widzowie korzystali ze strefy chilloutu przygotowanej przez organizatorów. Leżaki, muzyka na żywo, kawa z aeropressu, food trucki z ramenem i burrito – wszystko to tworzyło atmosferę bardziej festiwalu niż sportowej rywalizacji. Finały odbyły się późnym popołudniem, kiedy słońce, przebijając się przez chmury, rzucało złote światło na falującą taflę morza. W kategorii kobiet triumfowała Brytyjka Alys Barton, która obroniła tytuł z poprzedniego roku. Drugie miejsce zajęła Camilla Kemp, reprezentantka Niemiec urodzona w Portugalii, która w 2024 roku wystąpiła na igrzyskach olimpijskich. Na najniższym stopniu podium stanęła Baskijka Ariane Ochoa. Wśród mężczyzn najlepszym okazał się Francuz z Gwadelupy Enzo Cavallini, wyprzedzając Irlandczyka Gearoida Mcdaida oraz Portugalczyka Guilherme Fonsecę, którzy zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce.

Zawody Cold waves by Porsche to nie tylko sportowa rywalizacja, ale manifest stylu życia, który łączy miłość do oceanu (nawet tego bałtyckiego) z nowoczesnym designem i ekologiczną świadomością. Trzecia edycja potwierdziła, że Polska scena surfingu nie tylko istnieje, ale ma się świetnie i nie boi się zimna.

Banner Image
Banner Image

zdjęcia: Łukasz Nazdraczew

MOTO