W jakim cyklu ekonomicznym jesteśmy?

Samuel T. Benner był amerykańskim rolnikiem i inwestorem, który po dotkliwych stratach finansowych w wyniku paniki gospodarczej z 1873 roku, postanowił zrozumieć mechanizmy stojące za cyklicznymi kryzysami. Nie mając formalnego wykształcenia ekonomicznego, oparł się na analizie danych historycznych i obserwacji rynków. W 1875 roku opublikował swoją słynną pracę zatytułowaną: 'Benner’s Prophecies of Future Ups and Downs in Prices’. To właśnie tam pojawił się jego wykres cykli paniki i prosperity, który miał rzekomo prognozować, kiedy należy kupować, a kiedy sprzedawać aktywa – głównie towary, akcje i nieruchomości.

Benner wyróżnił trzy rodzaje cykli: 1. Lata paniki gospodarczej – czyli głębokich kryzysów, spadków cen i recesji; 2.Lata ożywienia (improvement) – okresy odbicia, wzrostu aktywności i stabilizacji; 3. Lata wysokich cen (high prices) – szczytowe momenty boomu gospodarczego, często zakończone krachem. Najbardziej znanym elementem modelu Bennera jest cykl paniki, który – według niego – występuje co 18–20 lat, z pewnym rytmem powtarzalności.
Choć technologia się rozwija, fundamenty rynków – czyli strach i chciwość – pozostają niezmienne. Cykle paniki często wynikają z masowej psychologii, a nie wyłącznie z danych ekonomicznych.
Gospodarka rzeczywiście porusza się falami: ekspansja → przegrzanie → recesja → odbudowa. To naturalne i powtarzalne procesy, które – mimo prób zarządzania przez banki centralne – nie znikają. Zadziwiające jest to, jak wiele dat z wykresu Bennera pokrywa się z ważnymi punktami zwrotnymi na rynkach finansowych. Chociaż nie jest to model matematycznie precyzyjny, jego intuicyjna struktura trafia w punkt zaskakująco często. Wielu inwestorów – zwłaszcza tych zainteresowanych analizą cykliczną – odwołuje się do teorii Bennera jako dodatkowego wskaźnika nastroju rynkowego. Podobnie jak cykle Kitchina, Juglara czy Kondratiewa, model Bennera stał się częścią szerszej 'mapy rynkowych nastrojów’.
Jeśli model Bennera rzeczywiście się sprawdza 2020 był rokiem zapaści (COVID), lata 2023–2025 według wielu analityków mogą być kolejną fazą przejściową między odbiciem a potencjalnym przegrzaniem rynku, a kolejna panika mogłaby przypadać w 2037–2038.