Co eksperyment ze szczurami Calhouna mówi nam o przyszłości ludzkości?
Wszystko zaczęło się w 1946 roku, kiedy John Calhoun uzyskał doktorat z zoologii i dołączył do Rodent Ecology Project w Baltimore, którego celem było wyeliminowanie gryzoni w miastach. Projekt odniósł tylko częściowy sukces, ponieważ nikt nie mógł ustalić, jakie aspekty zachowania gryzoni, ich stylu życia lub biologii należy wziąć pod uwagę. Calhoun postanowił zagłębić się w ten temat i stworzył kontrolowane środowisko dla szczurów w lesie za swoim domem. Monitorował gryzonie, aby dowiedzieć się, jakie czynniki napędzają wzrost ich populacji.
Szybko stało się to pasją Calhouna i naukowiec zaczął tworzyć kolejne, coraz bardziej wyszukane kontrolowane środowiska.
Z czasem zaczęło go interesować nie tylko zachowanie szczurów. W tamtych okresie architekci i inżynierowie budownictwa prowadzili żywe debaty na temat tworzenia lepszych miast. Calhoun z kolei wyobrażał sobie, że projektowanie urbanistyczne można najpierw testować na gryzoniach, a następnie na ludziach.
Po początkowym badaniu szczurów przyszedł czas na myszy.
Mysia utopia – cel i przygotowania do eksperymentu
Jak wyglądała utopia dla myszy Calhouna? Według naukowca, który badał gryzonie głównie w latach 1950-1970, oznaczała ona przede wszystkim nieograniczony dostęp do jedzenia i wody oraz wielopoziomowe i odosobnione małe boksy dla gryzoni. Te warunki miały zweryfikować to, jak duże zagęszczenie wpłynie na zachowanie myszy. Najsłynniejszy eksperyment naukowca był jego 25. próbą stworzenia utopii dla gryzoni.
Biolog zbudował mysią kolonię w Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego w Maryland w 1968 roku. Zajmowała ona sporą powierzchnię – kwadrat o bokach długości 2,7 m i wysokości 1,4 m, który mógł pomieścić maksymalnie 3840 osobników. Wewnątrz znajdowało się wszystko, czego myszy mogły kiedykolwiek zapragnąć, czyli duża ilość jedzenia i wody, doskonały klimat, papier, który mogły wykorzystać do tworzenia przytulnych gniazd i 256 oddzielnych rurek przykręconych do ścian, czyli osobistych przestrzeni dla gryzoni. Calhoun przeprowadził również badania przesiewowe myszy w celu wyeliminowania chorych osobników i ostatecznie umieścił tam osiem myszy albinosów.
Wolna od drapieżników i innych zmartwień mysz mogłaby teoretycznie dożyć w takich warunkach sędziwego wieku bez ani jednego zmartwienia.
Początkowy okres został nazwany etapem przystosowania się – trwał najkrócej, bo 104 dni.
Początki mysiej utopii
Pierwsze małe myszki urodziły się w tych idealnych warunkach po 3,5 miesiącach. W tym czasie dorosłe osobniki dokonały podziału terytorium i zaczęły tworzyć swoje strefy. Później przyszedł czas na drugi etap eksperymentu – okres gwałtownego rozwoju, który trwał od 105 do 314 dnia. Populacja zaczęła podwajać się co 55 dni. Osobniki dominujące, o wyższej pozycji społecznej, posiadały liczniejsze potomstwo niż osobniki słabsze. Zauważyć można, że myszy chętniej niż w pierwszej fazie przebywały w towarzystwie innych, obcych gryzoni. Z czasem gwałtowny wzrost populacji zwolnił, ale liczba osobników nadal rosła. I tu pojawił się problem. Na wolności śmiertelność nowonarodzonych myszy jest wysoka, ponieważ większość jest zjadana przez drapieżniki lub ginie z powodu chorób czy nawet przeziębienia. W mysiej utopii młode rzadko umierały. W rezultacie było ich znacznie więcej niż normalnie, co wprowadziło kilka trudności.
Samce straciły umiejętność obrony, a samice zaczęły porzucać młode.
Wzmożona agresja
Trzecim etapem eksperymentu był okres stagnacji, który trwał od 315 do 559 dnia. Na początku tej fazy było 620 osobników, a ich liczba podwajała się co 145 dni. Z czasem samce przestały bronić własnego terytorium, natomiast u samic coraz bardziej powszechne stały się zachowania agresywne i zanik instynktu macierzyńskiego – zaczęły one porzucać własne potomstwo. To właśnie w tej fazie myszy osiągnęły swoją szczytową liczebność wynoszącą 2,2 tys. osobników. Mimo to, zamieszkana była tylko ⅕ boksów.
Gryzonie mają hierarchie społeczne, z dominującymi samcami alfa kontrolującymi grupy samic. Alfy zdobywają pozycję poprzez walkę — zapasy i gryzienie swoich rywali. Zwykle mysz, która przegra walkę, ucieka do jakiegoś odległego zakątka, aby zacząć życie ‘od nowa’ w innym miejscu. W mysiej utopii przegrane myszy nie mogły uciec. Calhoun nazwał je ‘odrzuconymi’. Na środku sześcianu gromadziły się ogromne hordy takich osobników. Były one całe w skaleczeniach i bliznach, a co jakiś czas wybuchały kolejne zaciekłe bójki, które tym razem nie służyły żadnemu oczywistemu celowi. To była po prostu bezsensowna przemoc.
We wcześniejszych utopiach stworzonych dla szczurów niektóre porzucone osobniki zwracały się w stronę kanibalizmu.
Samce alfa też walczyły. Trzymały swoje grupy samic w określonych strefach, których ciągle broniły. Biorąc jednak pod uwagę to, ile myszy przeżyło, zawsze było wielu chętnych do ataku. Alfy w końcu zaczęły ginąć, a niektóre całkowicie przestały bronić swoich samic. W rezultacie strefy z karmiącymi myszami były regularnie atakowane przez zbuntowanych samców. Matki walczyły, ale często ze szkodą dla swojego potomstwa. Wiele zestresowanych samic wyrzucało młode z gniazda, zanim były gotowe do samodzielnego życia. Kilka zaatakowało nawet własne potomstwo lub porzuciło je, uciekając do innych stref.
Myszy zaczęły chować się przed sobą, nie były zainteresowane seksem.
Dewiacyjne zachowania
Ostatni okres, który trwał najdłużej, został nazwany fazą wymierania. Od 560 dnia u myszy pojawiły się dewiacyjne zachowania. Te, które były niewłaściwie wychowywane lub zostały wcześnie porzucone przez matki, często nie rozwijały zdrowych więzi społecznych i dlatego w dorosłym wieku miały problemy z interakcjami. Nieprzystosowane samice zaczęły się izolować – to niespotykane zachowanie wśród myszy. Tymczasem nieprzystosowane samce zajmowały się własną higieną przez cały dzień – czyszcząc i liżąc się godzina po godzinie. Calhoun nazwał je ‘pięknymi’. A jednak, nawet mając obsesję na punkcie swojego wyglądu, takie samce nie wykazywały żadnego zainteresowania samicami i seksem.
Co ciekawe, Calhoun zauważył we wcześniejszych utopiach, że takie nieprzystosowane zachowanie może rozprzestrzeniać się z myszy na mysz.
Z powodu braku zainteresowania kopulacją i brakiem możliwości prawidłowego wychowania młodych, populacja myszy zaczęła gwałtownie spadać. Do 21. miesiąca nowonarodzone zwierzęta rzadko przeżywały dłużej niż kilka dni. Wkrótce myszy przestały przychodzić na świat. Starsze osobniki żyły jeszcze przez jakiś czas, chowając się przed innymi lub myjąc się cały dzień–- z czasem jednak wszystkie wymarły. Wiosną 1973 roku, 1588 dni po rozpoczęciu eksperymentu, ich populacja spadła z 2,2 tys. do 0. Mysi raj wymarł.
Wielu dopatruje się w eksperymencie ponurej metafory ludzkiego społeczeństwa.
Czy wyniki eksperymentu mają związek z naszą cywilizacją?
Do szukania związków między mysią utopią a naszym światem zachęcał sam autor eksperymentu. Calhoun niejednokrotnie podkreślał, że ‘mówi głównie o myszach, ale myśli o człowieku’. W zasadzie w tym samym roku, w którym zakończono badania, biolog Paul Ehrlich opublikował ‘The Population Bomb’, alarmistyczną i szeroko krytykowaną książkę przewidującą szybki głód i katastrofy populacyjne spowodowane przeludnieniem na Ziemi. Temat zaczął pojawiać się również w popkulturze. W 1973 roku powstał film ‘Zielona pożywka’, który opowiadał o tym, jak ludzie w zatłoczonych miastach są zabijani i zamieniani w nawóz.
Niedawno inni uczeni dostrzegli podobieństwa eksperymentu Calhouna do rewolucji przemysłowej i powstania nowoczesnego społeczeństwa miejskiego. W XIX i XX wieku nastąpił boom demograficzny na całym świecie, głównie z powodu spadku śmiertelności niemowląt – podobnie jak u myszy z utopii. Ostatnio jednak wskaźnik urodzeń w wielu krajach rozwiniętych gwałtownie spadł – często poniżej poziomu zastępowalności pokoleń – a młodzi ludzie stracili zainteresowanie seksem. Tradycyjne role płciowe też powoli tracą na znaczeniu i stają się nieaktualne. Podobieństwa do mysiej utopii na pozór wydają się oczywiste.
Jeszcze inni dopatrują się w eksperymencie podobieństw do tego, jak funkcjonują socjalistyczne państwa opiekuńcze. Twierdzą, że te zapewniając dobra materialne, nie dają ludziom szansy podejmowania ‘zdrowych wyzwań’, które kształtują charakter i promują ‘rozwój osobisty’. Z kolei zwolennicy kontroli urodzeń wielokrotnie odwoływali się do myszy Calhouna jako przestrogi o tym, jak niekontrolowany wzrost populacji niszczy życie rodzinne. Nowsze interpretacje traktują upadek mysiej utopii jako efekt nierówności majątkowych. Za dysfunkcje społeczne większości osobników obwiniają kilku agresywnych samców gromadzących cenne zasoby i brak sprawiedliwej dystrybucji.
Źródło zdjęcia: Unsplash.com
Biorąc pod uwagę zróżnicowane, a nawet sprzeczne interpretacje, trudno oprzeć się podejrzeniu, że napędzają je osobiste i polityczne poglądy krytyków, a nie obiektywne dociekania.
Niejednoznaczne interpretacje eksperymentu
Bliższe przyjrzenie się interpretacjom poważnie je podważa. Prognozując katastrofy demograficzne wśród ludzi, ekolodzy niezmiennie przewidywali, że przeludnienie doprowadzi do powszechnych niedoborów żywności i innych towarów. To właściwie przeciwieństwo tego, jak wyglądała mysia utopia, ponieważ zwierzęta miały tam wszystko, czego chciały. Z kolei krytycy opieki społecznej twierdzili, że to brak zmagań i wyzwań doprowadził myszy do dysfunkcji. Jednak wszystko zaczęło się psuć, gdy hordy odrzuconych myszy przegrywały starcia z samcami alfa, nie miały gdzie uciec i wszczynały bójki na środku zagrody. Z kolei samce alfa zmęczyły się zbyt wieloma wyzwaniami ze strony młodszych osobników.
Wszelkie porównania między spadającymi wskaźnikami urodzeń ludzi a myszy komplikuje fakt, że zwierząt było istotnie coraz mniej, ale też częściowo z powodu zaniedbania nowonarodzonych osobników i ich wysokiej śmiertelności. Takie zjawisko nie występuje z kolei w krajach rozwiniętych.
Źródło zdjęcia: Unsplash.com
Nie jest oczywiście zupełnie wykluczone, że eksperyment Calhouna ma związek z ludzką cywilizacją. Myszy, podobnie jak ludzie, są istotami społecznymi. Krytycy pracy Calhouna argumentowali jednak, że gęstość zaludnienia wśród ludzi niekoniecznie koreluje z zatłoczeniem, czyli permanentnym poczuciem stresu. Ludzie, dzięki swojej inteligencji, zdolnościom przystosowawczym i zdolności do kształtowania otaczającego ich świata, są w stanie radzić sobie z zatłoczeniem w sposób, który w przypadku myszy po prostu nie jest możliwy.
Tekst: MZ
Zdjęcie główne: Getty Images