Młodzi Chińczycy nie chcą ślubu, Korea Południowa z najniższym przyrostem naturalnym na świecie – zmiany w demografii Azji

Ostatnie lata przyniosły spore, wręcz historyczne zmiany dla demografii państw Azji Wschodniej. Władze zaczął niepokoić fakt, że wkrótce system z niewystarczającą liczbą osób w wieku produkcyjnym może stać się niewydolny. Żeby temu zaradzić, wprowadzają szereg rozwiązań, które jednak póki co nie przynoszą oczekiwanych skutków.

Wskaźnik urodzeń, a nawet wskaźnik zawieranych małżeństw w Chinach spadł w ostatnich latach do rekordowo niskiego poziomu, grożąc wywołaniem kryzysu demograficznego. Chiny już teraz jedno mają z najszybciej starzejących się społeczeństw na świecie, a wszystko wskazuje na to, że będzie tylko gorzej. Kobiety nie mają czasu, pieniędzy ani swobody emocjonalnej, by chodzić na randki, a w konsekwencji także zakładać rodzinę. Powodem jest m.in. wiecznie konkurencyjny rynek pracy, wysokie koszty życia czy kultura patriarchalna.

W Chinach coraz więcej młodych par decyduje się na wspólne życie w modelu DINK, co oznacza ‘podwójny dochód, bez dzieci’. Powodem tej decyzji bardzo często jest wysoki koszt związany z posiadaniem i wychowaniem dziecka. Wielu Chińczyków otwarcie mówi o tym, że przewyższa on wszelkie korzyści związane z powiększeniem rodziny. Realną i często powtarzaną przyczyną jest też ryzyko przyspieszonego starzenia się, utraty formy i energii, co może znacząco wpłynąć na rozwój kariery.

Władze próbują temu zaradzić i zachęcić pary do posiadania większej liczby dzieci.

Chiny z rekordowo niskim wskaźnikiem urodzeń

Chiny usilnie walczą z rosnącą niechęcią młodych osób do zakładania rodzin. W 2021 roku zwiększono limit urodzeń z dwóch do trzech dzieci oraz wprowadzono wiele rozwiązań wspierających młodych rodziców. Rząd postanowił również, że pary, które naruszyły limit urodzeń, nie będą już podlegać karze, co oznacza unieważnienie aktualnej przez ponad 40 lat polityki. Póki co jednak ani wprowadzenie wielu dofinansowań, ani poprawa dostępu do przedszkoli czy wydłużenie urlopu rodzicielskiego nie przyniosły oczekiwanego skutku.

Tymczasem niektóre samorządy poszły nawet o krok dalej. Pekin dodał techniki wspomaganego rozrodu do usług objętych publicznym ubezpieczeniem zdrowotnym. W efekcie pary mogą liczyć na 11 tys. juanów (blisko 7 tys. zł) dofinansowania do metody zapłodnienia in vitro. Z kolei Panzhihua, miasto w prowincji Syczuan w południowo-zachodnich Chinach, płaci rodzinom, które mają drugie lub trzecie dziecko. Nie jest to jednak tak długoterminowy program, jak polskie 500+, bo finansowanie trwa do ukończenia przez dziecko 3 lat i wynosi 500 juanów (ok. 317 zł) miesięcznie. Hangzhou, stolica prowincji Zhejiang we wschodnich Chinach, idzie na rękę rodzinom z trójką dzieci i zwalnia je z przestrzegania surowych zasad mieszkaniowych, pozwalając im kupić drugą nieruchomość.

Chińskie Narodowe Biuro Statystyczne ujawniło, że w 2021 roku wskaźnik urodzeń w tym kraju był najniższy od 1949 roku, kiedy zaczęto gromadzić dane.

Nowa polityka i wsparcie finansowe nie przynosi efektów

Rok 2022 był kolejnym potwierdzeniem tendencji malejącego przyrostu naturalnego Chin. W ciągu 12 miesięcy odnotowano 9,56 mln narodzin, zmarło z kolei 10,41 mln osób. Według oficjalnych statystyk to pierwszy od lat 60. ubiegłego wieku ujemny przyrost naturalny.

Wygląda na to, że żadne działania chińskiego rządu nie zmuszą Chińczyków do zmiany decyzji. W dniu, w którym ogłoszono wejście w życie polityki trojga dzieci, państwowa agencja informacyjna Xinhua przeprowadziła ankietę na platformie społecznościowej Weibo, pytając użytkowników, czy są gotowi na trzecie dziecko. Ponad 90 proc. respondentów stwierdziło, że ‘w ogóle by tego nie rozważali’. Xinhua usunęła ankietę jeszcze tego samego dnia.

Wielu ekspertów twierdzi, że nowa polityka Chin nie jest wystarczająca. To jeden z najdroższych krajów na świecie, jeśli chodzi o wychowywanie dziecka. Badanie z ubiegłego roku wykazało, że średni koszt wychowania pierwszego dziecka w Chinach wynosi prawie 500 tys. juanów (ok. 317 tys. zł), czyli więcej niż w takich krajach, jak Stany Zjednoczone, Niemcy czy Japonia. I to właśnie koszty związane z dziećmi, a nawet zawarciem małżeństwa są największym czynnikiem zniechęcającym młodych Chińczyków do zakładania rodzin. Wydłużony urlop rodzicielski czy ulgi podatkowe tylko w niewielkim stopniu wpłyną na budżet domowy par mieszkających w dużych miastach, takich jak Pekin czy Szanghaj.

Nowa chińska polityka nie przekłada się także na spadek dyskryminacji ze względu na płeć w miejscu pracy. Wiele kobiet skarży się na to, że przez przedłużenie urlopu rodzicielskiego pracodawcy nie chcą ich zatrudniać i ponosić dodatkowych kosztów. Według raportu z 2021 roku 60 proc. kobiet ubiegających się o wizę w Chinach dostaje pytanie o stan cywilny.

Ruch domagający się praw singli ma coraz więcej zwolenników.

Młodzi Chińczycy unikają małżeństwa

Coraz więcej młodych Chińczyków decyduje się na życie w pojedynkę – kiedyś był to temat tabu. W latach 2013-2020 Odsetek małżeństw spadł w tym kraju o 40 proc. Millenialsi odrzucili tradycyjne wzorce, które nakłaniają młodych ludzi do ustatkowania się i osiedlenia w jednym miejscu. Według rządowych szacunków liczba osób mieszkających samotnie w Chinach osiągnęła w 2021 roku 92 miliony – to więcej niż całkowita populacja Niemiec.

Zdaniem wielu chińskie społeczeństwo wciąż mocno faworyzuje małżeństwa, a osoby, które nie chcą łączyć się w pary, napotykają w codziennym życiu wiele barier. Władze – obawiając się nadchodzącego kryzysu demograficznego – określają kobiety, które pozostają niezamężne, jako ‘pozostałe kobiety’. Osoby samotne nie mogą adoptować dziecka, korzystać z technologii wspomaganego rozrodu lub – w wielu przypadkach – ubiegać się o zasiłek macierzyński. W niektórych miastach napotykają nawet dodatkowe ograniczenia przy zakupie domu.

Aby poradzić sobie w takich warunkach, chińscy single wspierają się i łączą w społeczności – często ograniczone do świata online. Takie internetowe grupy wsparcia stały się w ostatnich latach ważnym narzędziem dla samotnych Chińczyków. Nie tylko zapewniają członkom wsparcie emocjonalne, ale także pomagają im bronić własnych interesów w społeczeństwie. W tych grupach Chińczycy dzielą się swoimi frustracjami, wymieniają się wskazówkami na temat radzenia sobie z problemami i niebezpieczeństwami związanymi z życiem w pojedynkę oraz pomagają sobie nawzajem w poruszaniu się po chińskim systemie prawnym. W ten sposób wspierają rozwijający się ruch praw singli, który stopniowo staje się bardziej zorganizowany i ma coraz więcej zwolenników. Do takich grup, zależnie od forum czy platformy, należy średnio po kilkadziesiąt tys. osób.

Ten kraj bije własny rekord najniższego na świecie współczynnika dzietności.

Korea Południowa

Korea Południowa już w 2020 roku stała się oficjalnie państwem o najniższym wskaźniku urodzeń na świecie. Spadł on tam do średnio 0,81 dziecka na kobietę. Tym samym kraj przebił Portoryko, Hongkong, a nawet Chiny.

Większość kobiet w Korei Południowej jeśli w ogóle decyduje się na dziecko, to robi to w coraz późniejszym wieku. Przeciętnie Koreanka rodzi po raz pierwszy w wieku 33,4 lat, czyli o 0,2 roku później niż przed pandemią.

Doprowadziło to do sytuacji, w której od 2020 roku w Korei Południowej odnotowuje się więcej zgonów niż urodzeń. Coraz bardziej realnym zagrożeniem staje się to, czego boi się już wiele państw europejskich – że niewystarczająca liczba osób w wieku produkcyjnym nie będzie w stanie utrzymać rosnącej grupy osób starszych.

Rząd Korei Południowej, podobnie jak rząd Chin, usilnie i bezskutecznie stara się odwrócić tę sytuację. Wprowadził m.in. możliwość wzięcia urlopu rodzicielskiego przez oboje rodziców, a także wydłużył okres jego trwania. Co więcej, władze rozdają tzw. ‘bony dla noworodków’, prowadzone są kampanie społeczne zachęcające mężczyzn do podejmowania bardziej aktywnych ról w opiece nad dziećmi i pracach domowych.

Co wpłynęło na to, że młodzi Azjaci nie garną się do posiadania dzieci? To złożony problem, ale na pewno wśród głównych powodów jest pandemia koronawirusa i jej skutki, szczególnie odczuwalne w tej części świata. Długie lockdowny doprowadziły do spowolnienia gospodarczego, wzrostu bezrobocia i rosnącego poczucia niepewności co do przyszłości. Takie okoliczności nie sprzyjają podjęciu decyzji o posiadaniu i wychowaniu dziecka. Co więcej, panuje przekonanie, że to właśnie te rodziny, które mają potomków straciły najwięcej – najbardziej ucierpiały materialnie i emocjonalnie.

A skąd decyzja o życiu w pojedynkę i brak zainteresowania zawieraniem małżeństwa? Wielu zwolenników takiego stylu życia odwołuje się do nadal popularnego tradycyjnego obrazu chińskiej rodziny, gdzie kobieta pełni służalczą rolę. To właśnie młode kobiety znacznie częściej niż mężczyźni decydują się na singielstwo. Popularny zwyczaj zamieszkania z rodzicami męża po ślubie także niekoniecznie odpowiada młodym. Do tego niektórzy chcą po prostu skupić się na karierze i samospełnieniu.

Tekst: MZ

SPOŁECZEŃSTWO