Badania dowodzą, że wspólne oglądanie seriali jest dobre dla naszego związku
Nadeszła jesień, więc lista potencjalnych aktywności kurczy się w zatrważającym tempie z: rower, spacer, piknik, kino pod chmurką, koncert w parku etc. do jednej: seriale na Netflixie lub HBO. Po 5 godzinach bing-watching’u, siódmy dzień w tygodniu może nas najść refleksja, że ten czas możnaby spędzić nieco produktywniej. W swoich czterech ścianach czujemy się jednak rozgrzeszeni – przecież nikt nie widzi, że skończyliśmy oglądać ostatni odcinek serii o 4.00 nad ranem i to właściwie była jedyna aktywność tego wieczoru.
Ok – widzi to nasza druga połówka, ale to przecież nasz partner in crime w tym procederze. Tylko że tu znów pojawia się ta natrętna myśl – skoro wspólną formą spędzania wolnego czasu z ukochanym/ną jest wpatrywanie się w ekran, to jak to świadczy o naszym związku i jaka przyszłość go czeka?
Badacze z Univesity of Aberdeen w Szkocji spieszą z pocieszającą informacją, że netflixowe maratony nie zagrażają naszej miłości, a nawet niosą pewne korzyści.
Shared social reality – czyli – w wolnym tłumaczeniu – wspólna rzeczywistość społeczna – jest tym, co tworzy się w naszej relacji podczas takich form spędzania wspólnie czasu. Do takiego wniosku doszli naukowcy po przebadaniu pod tym kątem 259 studentów z około 1,5 rocznym stażem związku.
Pary, które spędzały więcej czasu śledząc losy bohaterów seriali, filmów czy książek, deklarowały w testach większą satysfakcję i zadowolenie ze swojego związku.
Najlepsze wyniku dotyczyły przede wszystkim partnerów, którzy nie mieli wspólnej grupy przyjaciół, pochodzą z małej rodziny lub pozostają w związkach na odległość. W tych wypadkach wspólnie spędzany czas dawał największe poczucie bliskości i wzmacniał więź.
Czemu akurat tzw. „media consumption” niesie tak pozytywne skutki dla budowania relacji, skoro wydaje się raczej bierną, mało angażującą czynnością? Badacze twierdzą, że fikcyjne postaci zastępują nam, na swój sposób, grono wspólnych znajomych, jeśli takiego nie posiadamy. Bohaterów książek i seriali nazywają wręcz „towarzyskimi surogatkami”.
„Kiedy partnerzy nie mają wspólnego kręgu przyjaciół, media, którym razem poświęcamy czas, mogą zapełnić ten deficyt i podbudować bliskość” – czytamy w raporcie z badania.
A jakie filmy najlepiej wspólnie oglądać? Według badaczy wszystkie, w których na ekranie możemy śledzić perypetie i relację jakiejś pary. Dyskusje na ten temat, po czy na gorąco w trakcie seansu, mogą doprowadzić nas do ciekawych związków dotyczących tego, co dzieje się między nami. Może mieć to wręcz działanie terapeutyczne.
Kolejnymi polecanymi dla zakochanych gatunkami filmowymi są… horrory, thrillery, mocne kino akcji. Badania pokazują, że strach i poczucie zagrożenia, oprócz fizycznych efektów przejawiających się w kołataniu serca, poceniu rąk, produkcji adrenaliny, budzą też w naszej psychice poczucie bliskości, a nawet podniecenia osobą, z którą tę sytuację przeżywamy.
Polecamy więc Wam zajrzeć na przygotowane przez nas listy z propozycjami serialowymi z HBO czy Netflixa i Amazonu.
Tekst: Kinga Dembińska