Boisz się latać? Na lotnisku w Australii możesz przed lotem poprzytulać się do psiaków
Najpopularniejszym sposobem na uciszenie kołatającego serca przed lotem jest chlapnięcie sobie na lotnisku czy już w samolocie kilku głębszych na odwagę. Nie zawsze idzie to w parze z powodowanymi przez naszą fobię nudnościami, zawrotami głowy i bólem brzucha. American Airlines postanowiło swoich przerażonych podniebną podróżą klientów poratować w inny, bardziej przyjazny dla ich wątroby, sposób.
Łącząc swoje siły z organizacją Assistance Dogs Australia, stworzyli inicjatywę o nazwie emBark, dzięki której na stanowiskach odprawy linii pojawiły się pieski, do których można się poprzytulać, żeby zredukować stres.
Program emBark, oprócz odstresowania wchodzących na pokład, ma podnieść świadomość w kwestii dobroczynnego wpływu zwierząt na samopoczucie i zdrowie psychiczne ludzi.
Assistance Dogs Australia jest organizacją, która zapewnia ludziom niepełnosprawnym towarzysza – psa asystującego, który będzie wykonywał za nich specjalne zadania, ale też przy okazji wpływał pozytywnie na ich nastrój.
Oprócz niesienia pomocy osobom z ułomnościami fizycznymi, zwierzaki mogą wspierać też cierpiących na stres pourazowy, autyzm czy depresję, o czym pisaliśmy tutaj. Misja organizacji to zapewnianie wolności i niezależności ludziom niepełnosprawnym.
Wszystkich, którzy jednak martwią się o los pracujących psiaków, chcemy trochę uspokoić. Po pierwsze – akcja rozpropaguje działania organizacji, co może sprawić, że pojawią się nowe osoby chcące wesprzeć finansowo jej działania.
Koszt przygotowania czworonoga do ważnych zadań, które ma pełnić w przyszłości, to ok. 35 tys dolarów.
Trening trwa aż dwa lata i wymaga nabycia różnych umiejętności pod okiem wykwalifikowanych specjalistów – treserów czy psich behawiorystów.
Ponadto wszystkie psiaki biorące udział w akcji są obecnie jeszcze właśnie w procesie szkoleniowym na psa-asystenta. Pobyt na lotnisku jest dla nich idealną okazją do nauki, np. socjalizacji – szczególnie z osobami, które nie są w danym momencie w swojej szczytowej formie, przebywania w otoczeniu, w którym panuje często dość gorączkowa atmosfera czy poruszania się po miejscu pełnym wind, schodów i korytarzy.
Poza tym psy nie spędzają tam całego dnia. Pojawiają się rano na jakieś 2-3 godzinny i to w konkretne, wyznaczone dni tygodnia.
Pasażerom, którzy marzą o takiej sesji przytulania przed lotem radzimy więc przed zakupem biletów sprawdzić grafik czworonogów!
Zastanawia nas tylko jedno: czy po takiej sesji przytulania się, nie znajdą się tacy – zestresowani czy nie – którzy zrezygnują ze swojego lotu na poczet dalszego miziania?
Zdjęcie główne: Assistance Dogs Australia
Tekst: Kinga Dembińska