Co Rorschach miał na myśli, kiedy dał pierwszą plamę na teście?

Nieważne, co autor miał na myśli, bo istotne jest, co widzi odbiorca, czyli pacjent. Hermann Rorschach to Pan Kleks międzynarodowej psychiatrii. Swoimi testami pogrupował pacjentów według rodzaju zaburzenia i podzielił psychologów na całym świecie.
.get_the_title().

Szwajcarski psychiatra Hermann Roschach jest twórcą słynnych (i kontrowersyjnych) testów plam atramenetowcyh, które stosowane były w psychopatologii diagnostycznej. Artystyczna dusza twórcy zamknięta została w lekarskim kitlu, co miało swoje przełożenie na praktykę lekarską. Hermann początkowo chciał poświęcić się sztukom pięknym, a skończyło się na pięknym umyśle, czyli zgłębianiu tajników psychiatrii. Rorschach zafascynowany był psychoanalizą. Śmiało i entuzjastycznie podchodził do nowatorskich technik w tym nurcie. Herman jednak nie dał legendarnej plamy jako pierwszy. Inspiracją były dla niego prace Szymona Hensa, lekarza polskiego pochodzenia, który badał wyobraźnię swoich pacjentów za pomocą kleksów. Na podstawie tych badań Hermann Rorschach stworzył autorski test projekcyjny.

Testy psychologiczne z użyciem 10 tablic zachlapanych atramentem brzmią niemal mistycznie! Pokaż mi swoją plamę, a powiem ci, kim jesteś!

Jeden kleks wyraża więcej niż tysiąc słów, których zazwyczaj i tak nie jesteśmy w stanie wyprowiedzieć. Doktor Hermann zaraz po podjęciu pracy w szpitalu psychiatrycznym na wschodzie Szwajcarii zaczął projektować serię zagadkowych obrazków, aby lepiej poznać proces ludzkiej percepcji.

Przy użyciu kleksów Rorschach zadawał to samo pytanie setkom zdrowym i chorym ludziom: 'Co to może być?’.

Dla psychiatry nie było istotne, co pacjenci faktycznie widzieli. Ważniejszy od finalnej interpretacji był cały proces wykonywania tego zadania. Hermann wnikliwie analizował elementy, które były ignorowane przez pacjentów oraz te, na których najmocniej się skupiali. Dopytywał, czy jakieś elementy się ruszają, wyróżniają, niepokoją, zwracał uwagę na to, czy kolory rozpraszają badanych czy wręcz przeciwnie, pomagają im w skupieniu.

Aby ograniczyć nieskończone możliwości artystycznych interpretacji, Rorschach opracował system kodowania. Władał zatem empirycznym narzędziem, które pomagało badać wiele typów pacjentów.

Byli wśród nich kreatywni wyjadacze z niezwykle bujną wyobraźnią, osoby skrupulatnie opisujące każdy widoczny detal lub ogół, a także tacy, którzy umiejętnie dostosowywali swoje wypowiedzi do danej sytuacji. Opisy były tak zróżnicowane, jak same kleksy. Na szczęście analiza ogólnego podejścia osoby wykonującej test uchylała rąbka tajemnicy jej umysłu i schematów myślenia.

Im więcej osób przebadanych, tym więcej wniosków. Zdrowi pacjenci ze zbliżoną osobowością i osoby cierpiące na choroby psychiczne – obie grupy 'pośród swoich’ w testach wypadały podobnie.

Rok 1921 zaowocował oficjalną publikacją 10 profesjonalnie zaatramentowanych obrazków z odpowiednim kluczem. Niestety, niecały rok po publikacji testu 37-letni Herman Rorschach niespodziewanie zmarł, a plamy zaczęły żyć swoim życiem. Przez kilka kolejnych dekad kleksy podbijały naukowy świat. W latach 60. kliniki w Stanach Zjednoczonych posiłkowały się 10 milionami ich kopii! Test stosowano także na wiele dziwnych sposobów, m.in. przeprowadzono go na nazistowskich zbrodniarzach wojennych. Z momentem wycieku testów z klinik psychiatrycznych kultura masowa natychmiast je przechwyciła, co poskutkowało uszczerbkiem na ich reputacji w świecie naukowym.

Dziś test nadal wzbudza tak duże kontrowersje, ale i ogromne zainteresowanie, szczególnie wśród adeptów nauk Freuda. W 2013 roku sprawdzono ponownie dokumentację badań Rorschacha i okazało się, że wyniki prawidłowo przeprowadzonego testu mają naukowe uzasadnienie. Są pomocne w diagnozie chorób psychicznych lub profilowaniu psychologicznym pacjenta.

Wprawdzie nie są kluczem do ludzkiego umysłu – żaden test nie jest!

Wizualne mocne strony i brak dobrych lub złych odpowiedzi okazują się być pomocne w nakreślaniu krajobrazu ludzkiego postrzegania świata. Dzięki temu jesteśmy o krok bliżej do zrozumienia wzorów kryjących się za ludzką percepcją.

A teraz, jeszcze raz, na spokojnie: 'Co to może być?’.

Tekst: KK

SURPRISE