Co się stanie z twoim ciałem, gdy zafundujesz sobie trzeźwy styczeń? Oto 5 najważniejszych zmian
Abstynencja alkoholowa przez pierwszy miesiąc nowego roku to wyzwanie, które bardzo zyskuje w ostatnich latach na popularności. W myśl postanowienia „nowy rok, nowy ja” wiele osób (a ściślej – miliony) stara się zarzucić destrukcyjne nawyki i z wyzerowanym licznikiem funkcjonować tak, by czuć z siebie dumę. Powstała nawet aplikacja ułatwiająca wytrwanie w realizacji celu.
Jakie efekty może przynieść w codziennym życiu pożegnanie się na jakiś czas z procentami w ramach akcji „Dry January”?
Jak się okazuje zaskakująco odczuwalne. Oto kilka kluczowych profitów według ekspertów od spraw zdrowia oraz samych uczestników wyzwania.
1. Skóra będzie wyglądać i czuć się znacznie lepiej
– Alkohol odwadnia nie tylko cały organizm, ale i skórę. Przy jego nadmiernym spożywaniu można nabawić się takich dolegliwości jak niedobór cynku, który w efekcie reakcji histaminowej może prowadzić do zaczerwienienia twarzy, wypieków czy trądziku – mówi dermatolog Debra Jaliman.
Po odstawieniu napojów wyskokowych efekty przyjdą szybko. Niestety, po powrocie do alkoholu odwodnienie znów zacznie postępować. Przewodnik po tym, jakie trunki wybierać, by to zminimalizować, znajdziecie tutaj.
2. Łatwiej będzie ci schudnąć
Każdy wie, że picie alkoholu równa się spożywaniu wielu pustych kalorii (czego efektem jest m.in. słynny „mięsień piwny” u panów).
Shauna Faulisi, specjalistka w zakresie wellness z Los Angeles, zwraca uwagę, że pierwszym elementem, z którym w kontakt wchodzi ludzki metabolizm jest czysty alkohol. W efekcie cały proces spalania tłuszczu jest wtedy wstrzymany, zaś nadmiar insuliny we krwi (szczególnie odczuwalny przy spożywaniu słodkich trunków jak rum z colą) prowadzi do wielu przypadłości, w tym właśnie wzrostu wagi.
Jeśli te informacje zachęciły was do błyskawicznej abstynencji – pamiętajcie, że pojawić się może wtedy duża ochota na słodycze. Ekspertka radzi, że zamiast nich warto jest sięgnąć wówczas po oliwę z oliwek, kokosy, awokado, ale i brokuły, kalafior czy szparagi.
3. Będziesz spać lepiej i mieć więcej energii
– Ograniczenie lub całkowita eliminacja alkoholu znacząco podniesie jakość twojego snu – mówi Marc Milstein, specjalista od zdrowia i pracy mózgu.
Używka niszczy bowiem pozwalający zachować rześkość glutaminian, w efekcie czego organizm produkuje jego nadmiar. A że owa produkcja często ma miejsce w nocy – budzimy się.
Z kolei Sacha Cohen, która w akcji „Dry January” uczestniczy w tym roku już po raz czwarty, mówi wprost, że dzięki temu zwiększyła się jej zdolność koncentracji i optymizm, a o poranku ma teraz po prostu ochotę z entuzjazmem wyskoczyć z łóżka.
4. Poczujesz się jak dobrze naoliwiona maszyna
– Twoje ciało jest jak samochód – zwraca uwagę Adriane Abraham, trenerka personalna z Florydy. Picie alkoholu porównuje ona do jazdy na kole zapasowym i do braku troski o nasz pojazd. 31-dniowy detoks pozwoli nam odkryć realne możliwości naszego ciała.
5. Poprawi się twój stan psychiczny
Sięganie po piwo, wódkę czy kieliszek wina po ciężkim dniu to dla wielu osób nawyk, który pozwala poczuć nieco ulgi. Niestety jest to bardzo złudne. Mimo krótkotrwałej, pozornej poprawy, długoterminowe skutki mogą prowadzić do wielu zdrowotnych i psychologicznych problemów. Poza tym, według badań, alkohol często wzmaga niepokój. Odstawienie go może więc poprawić nasz stan psychiczny. Pamiętajcie tylko, że jeśli macie duży problem z alkoholem lub zdarza się wam wpadać w ciągi, przed podjęciem decyzji o radykalnym odstawieniu wszystkich trunków należy skonsultować się z lekarzem. Może bowiem zachodzić ryzyko wystąpienia drgawek, halucynacji, palpitacji serca, wysokiego ciśnienia krwi i innych niepożądanych dolegliwości.
Czy ktoś z was brał już udział w akcji „Dry January” i odważy się podzielić swoimi odczuciami?
Źródło: Huffington Post