Dlaczego niektórzy ludzie tak chętnie wierzą w teorie spiskowe?

Ziemia jest płaska, a światem rządzą reptalianie do spółki z iluminatami i rozpylają nad nami trujące chemtrailsy. Piszemy o tym, dlaczego niektórzy w to wierzą.
.get_the_title().

Pisaliśmy ostatnio o pierwszym polskim zlocie płaskoziemców – osoby negujące fakt, że Ziemia jest kulą spotkają się już w przyszłą sobotę w Łodzi – i wspominaliśmy, że liczba osób wyznających ten ekscentryczny pogląd tylko rośnie. Zresztą teoria o płaskiej Ziemi nie jest jedyną teorią spiskową, w którą tak chętnie wierzą dziś ludzie. Wiara w iluminatów, reptalian czy chemtrailsy ma się dobrze – a może nawet lepiej niż kiedykolwiek. Nie brakuje osób, które twierdzą, że lądowanie na Księżycu w 1969 roku zostało sfingowane (być może nawet nakręcone w studio filmowym przez samego Stanleya Kubricka), a za zamachy z 11 września 2001 roku odpowiada rząd Stanów Zjednoczonych.

Osoby wierzące w te i podobne teorie łatwo jest spostponować, stwierdzając, że po prostu są głupimi i/lub niewyedukowanymi paranoikami.

Jednak nie jest to takie proste – zgodnie z badaniami opublikowanymi w 2014 roku przez American Journal of Political Science aż połowa Amerykanów wierzy w choć jedną teorię spiskową. W Polsce nie było dotychczas podobnych badań, ale można przypuszczać, że statystyki przedstawiają się podobnie – choćby biorąc pod uwagę fakt, że aż 1/4 Polaków nie wierzy w teorię ewolucji.

Rosnąca liczba zwolenników teorii spiskowych sprawiła, że temat w końcu zainteresował naukowców. Mnoży się liczba badań próbujących ustalić, dlaczego ludzie tak chętnie wierzą w rzeczy, które dla większości nie mają żadnego sensu. Thomas Ståhl z University of Illinois w Chicago i Jan-Willem van Proojien z Vrije Universiteit Amsterdam w przeprowadzili badanie online, zadając pytania 343 osobom. Pierwszy test miał na celu sprawdzenie tzw skali istoty racjonalności (IRS) i zawierał stwierdzenia typu „osobiście ważne jest dla mnie bycie sceptycznym wobec rzeczy, na które nie ma dowodów” – badani oznaczali swój stopień zgody ze zdaniami na 7-stopniowej skali. Drugi test sprawdzał skalę moralności (MRS) i zawierał stwierdzenia w rodzaju „sceptycyzm wobec niepopartych dowodami stwierdzeń jest cnotą moralną”. Następnie naukowcy zadali kilka pytań, mających ustalić analityczny styl poznania (ACS) badanych, czyli w jakim stopniu opierają swe oceny na faktach, a potem sprawdzili, do jakiego stopnia – w skali od 1 do 7 – wierzą oni w kilka popularnych teorii spiskowych. Okazało się, że osoby, które w teście na IRS oraz ACS zdobyły wysokie wyniki, mniej chętne były do wiary w teorie spiskowe.

Tak więc wygląda na to, że wiara w fakty i wiara w spiski nie chodzą parami.

Potwierdzają to zresztą m.in. badania opublikowane w 2013 roku w „Psychological Science”. Co więcej, jak ustalili badacze z University of Kent w Wielkiej Brytanii, osoby, które wierzą w jedną teorię spiskową, chętniej uwierzą też w inne – nawet jeśli logicznie się one wykluczają.

No dobrze, ale dlaczego? Kulturoznawca Marcin Napiórkowski z Uniwersytetu Warszawskiego w swojej książce „Władza wyobraźni” zwraca uwagę na główne trzy aspekty – kryzys systemów medialnych, kryzys systemów eksperckich oraz kryzys poczucia wyższości. Pierwszy z nich, mówiąc w skrócie, polega na tym, że wybieramy sobie media, z których chcemy pobierać informacje – to nic nowego, ale w dzisiejszych czasach wybór jest znacznie większy. Internet sprawia, że media głównego nurtu nie są już monopolistami, jeśli chodzi o dystrybucję wiadomości i coraz więcej informacji można czerpać z „pierwszej ręki”. Dochodzi do tego także kryzys systemów eksperckich.

W coraz bardziej złożonym i skomplikowanym świecie jesteśmy zmuszeni wierzyć ekspertom, którzy w prosty sposób wyjaśnią nam na przykład, dlaczego warto się szczepić.

Siłą rzeczy nie zawsze jesteśmy znawcami danej dziedziny i w wielu przypadkach musimy im po prostu zaufać. „Między wyjaśnieniami, których dostarczają nam akademicy, a rzeczywistością rozciąga się sieć hipotez, niedopowiedzeń, nieoczywistości. W dodatku ich odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania docierają do odbiorcy zapośredniczone przez media, a więc – z konieczności – uproszczone. Ostatecznie, zamiast wyjaśniającego wszystko oświecenia, otrzymujemy szereg oddzielnych hipotez, które nie są w stanie sprostać naszemu pragnieniu prawdy” – pisze Napiórkowski. Zwolennicy teorii spiskowych lubią szukać odpowiedzi samodzielnie – znajdują słabe punkty w tych uproszczonych stanowiskach ekspertów i zaczynają przeprowadzać badania na własną rękę, sami stając się swego rodzaju „ekspertami”i rozpowszechniając rezultaty swoich „badań” w internecie. Kolejny aspekt, o którym pisze Napiórkowski, to kryzys poczucia wyższości.

Mechanizmy współczesnej ekonomii i polityki, choć wywierają ogromny wpływ na nasze życie, nie zawsze są dla nas przejrzyste.

Jednocześnie, kiedy mamy do czynienia z szokującym wydarzeniem (jak na przykład katastrofa samolotu w Smoleńsku), lubimy wierzyć w to, że był w nim jakiś wyższy sens, co najczęściej sprowadza się do zadawania pytań w rodzaju „komu to się opłaciło?” lub „kto na tym zarobił”, które prostą drogą prowadzą do myślenia spiskowego.

Jako przyczyny, dla których ludzie wierzą w spiski, psycholog Karen Douglas wymienia chęć kontroli nad własnym życiem, która wiąże się z poczuciem, że zrozumieliśmy otaczający nas świat oraz pragnienie zachowania pozytywnego obrazu siebie – czyli, na przykład, jeśli nam się nie powodzi, to wina nie leży po naszej stronie, gdzieś musi kryć się szerzej zakrojony spisek. Ostatnio naukowcy stwierdzili także, że negatywne doświadczenia z dzieciństwa mogą sprawić, że w późniejszym życiu będziemy bardziej podatni na wiarę w spiski. Do tego dochodzi jeszcze zjawisko opisywane przez psychologię społeczną, które nosi nazwę podstawowego błędu atrybucji.

To częsty błąd poznawczy polegający na tym, że zachowanie innych osób tłumaczymy poprzez przypisywanie im świadomych decyzji i określonych cech charakteru, nie biorąc pod uwagę czynników zewnętrznych, które często są zupełnie przypadkowe.

Ktoś się spóźnił? Odpowiedź jest prosta – nie szanuje innych i ich czasu. Jak to się ma do teorii spiskowych? Otóż jest to dowód na to, że nasze mózgi często chcą zobaczyć porządek i przemyślane działanie tam, gdzie nie ma o nim mowy. Krótko mówiąc, wygląda na to, że powodów, dla których można wierzyć w teorie spiskowe jest niemal tak dużo, jak samych teorii spiskowych.

Tekst: NS

SURPRISE