Dziś jest Międzynarodowy Dzień Nienawiści do Kolendry. Dlaczego niektórzy jej nie znoszą?
Natka kolendry. Czy jest dla was? Obowiązkowym składnikiem guacamole czy paskudztwem o aromacie mydła? To zioło rzadko pozostaje dla kogoś neutralnym doznaniem. Widok porządnej garści świeżo urwanej kolendry lądującej w talerzu przenosi jednych do kulinarnego raju i sprawia, że drugim natychmiast zbiera się na wymioty.
Uwaga, jest na to naukowe wyjaśnienie!
Badacze odkryli, że niektórzy ludzie niechęć do kolendry mają zapisaną w genach. Mówiąc bardziej szczegółowo, jeden z wariantów genu w chromosomie 11, znany jako OR6A2, jest związany ze zmysłem węchu. Jego niegroźna mutacja może zmieniać sposób, w jaki postrzegamy aldehydy, główne związki odpowiedzialne za charakterystyczny zapach kolendry. Dokładny mechanizm działania tego zjawiska nie jest jednak znany.
Voir cette publication sur Instagram
To więc nie wy – to wasze geny.
Sytuacja ponoć dotyczy aż 10 proc. światowej populacji i wcale nie jest nowym wymysłem – Helen Leach, antropolog z nowozelandzkiego University of Otago, odkryła, że negatywne opinie o kolendrze zaczęły się pojawiać w angielskich i francuskich książkach już ok. 1600 roku.
Czy przeciwnicy tego zioła są zatem skazani na jego wieczne unikanie?
Istnieją pewne dowody sugerujące, że możliwe jest przezwyciężenie nienawiści do kolendry. W tym celu należałoby jednak jeść ją w sporych ilościach i często – chyba nie będzie wielu śmiałków gotowych na podjęcie wyzwania… Co ciekawe, zmienność genetyczna w obrębie OR6A2 wykazała niską dziedziczność. To oznacza, że nawet jeżeli nie lubisz kolendry, twoje dzieci mogą być jej prawdziwymi fanami. To może być dobra wiadomość – bo to zioło o wielkiej mocy. Jest między innymi silnym antyoksydantem – zawiera związki, które walczą z wolnymi rodnikami, podnosi również libido.
Voir cette publication sur Instagram
Tekst: Ola Oleszek