Estetyczny underground doczekał się swojego miejsca w sieci
Fashion victims, youtuberzy, inluencerzy, kultura selfie – tak od wielu lat wygląda branża kosmetyczna, napędzana obecnie przez pokolenie Milenialsów.
Napompowane, błyszczące usta, podkreślone przedłużonymi rzęsami kocie spojrzenie, uwypuklony owal twarzy – wydawało się, że nieśmiertelne elementy sexy looku powoli przeradzają się w skansen.
Oto początek estetycznej rewolucji. Nareszcie kończy się tyrania narzuconych przez modę reguł, według których mamy prezentować światu nasze ciała zawsze w określony sposób. Od paru lat czuć ducha nadchodzących zmian – wyretuszowane fotografie modelek, oszukane fotki na Insta robione pod specjalnym kątem, w odpowiednim naświetleniu i makijażu wykonanym według poradnika – to wszystko bardziej irytuje niż wzbudza podziw. Przede wszystkim zatraca się indywidualność – reklamy kosmetyków, modowe magazyny wyglądają jak fabryka klonów.
Branża kosmetyczna i wellnes to jedna z najprężniej rozwijających się gałęzi rynku (pisaliśmy o tym tutaj). – Przez ostatnie pół wieku marki promowały jednorodny wzorzec piękna. Obecnie próbują zerwać z tym schematem, szukają nowych dróg wyrażania swoich wartości, ale nie jest to łatwe, bo przez lata urodowy marketing kultywował homogeniczny typ – mówi Isamaya Ffrench z Dazed Beauty.
Najważniejsza zmiana jednak dokonuje się w warstwie światopoglądowej – sztywne reguły i normy zostają wyparte przez różnorodność i indywidualizm.
Odejście od klasycznych zasad makijażu, uczesania i budowania stroju odzwierciedla przejście od konformizmu i powielania narzuconych z góry koncepcji piękna do kreatywnego uzewnętrznienia swojej tożsamości.
Podążanie za trendami i kopiowanie zostaje zastąpione ekspresją stawiającą na indywidualność, oryginalność i szczerość. Podkreślanie swoich wyjątkowych cech, choćby uważanych powszechnie za wady – uwypuklanie ich i obnoszenie się z nimi – to nowe podejście do budowania wizerunku. Przedefiniowanie piękna odbywa się na zasadzie eksperymentu. Powstają nowe autorytety, poszczególne style dopiero się krystalizują. Póki co można mówić o zaczątkach tego urodowego podziemia, w większości skupionego w Los Angeles i Londynie. Dazed Beauty to platforma społecznościowa, profil na Instagramie oraz drukowany magazyn, którzy ukaże się w listopadzie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Estetyka, wokół której zbudowana jest platforma, to różne koncepcyjnie perspektywy i odmienne style. Posiadają jednak wspólny mianownik – totalne przewartościowanie piękna ludzkiego ciała.
Za projektem stoi Dazed Media – wydawca modowych i lifestylowych magazynów Dazed, AnOther i Nowness. Dyrektor artystyczną jest artystka i makjiażystka Isamaya Ffrench. Niekonwencjonalny, postępowy, eksperymentalny i wielokulturowy – tymi słowami podsumować można najnowszy projekt spod szyldu Dazed. Postanowiono stworzyć miejsce, w którym artyści, fotografowie, graficy, projektanci, makijażyści, celebryci będą prezentować swoje koncepcje współczesnego piękna.
Do współpracy została zaproszona Rihanna, Kate Moss, projektantka Salvia (mogliście o niej przeczytać w tekście o futurystycznych draq queens), modelka Slick Woods, jak również robot – Lil Miquela.
– Zauważyliśmy, że w internecie brak ciekawych, odkrywczych treści o tematyce nowej estetyki – przyznaje redaktor naczelna Bunny Kinney. – Chcemy pisać o kwestiach związanych z urodą, ale w bardzo nowoczesnym wydaniu. Będziemy zastanawiać się, co w przyszłości stanie się z ludzkim ciałem, tym, jak będziemy je traktować, chcemy używać obrazów tworzonych dzięki CGI oraz wirtualnych technologii.
Dazed nie bawi się w półśrodki i prezentuje dość radykalne podejście do tematu. Nowa estetyka, wokół której zbudowana jest platforma to różne koncepcyjnie perspektywy, totalnie odmienne style, ale posiadające wspólny mianownik – przewartościowanie piękna ludzkiego ciała.
Co wiemy o wizerunku przyszłości? Makijaż nie będzie już tą samą nudną czynnością, którą co rano wykonujemy na pamięć z niemal z zamkniętymi oczami, a fryzjerstwo, które dzieli się na męskie i damskie odejdzie w niepamięć.
Fryzjerka Kiyo Koodo jest autorką futurystycznych i mocno pojechanych fryzjerskich stylizacji. Lubi kolorowe peruki, które nie udają prawdziwych włosów i nawet ich w całości nie zakrywają. Uczesania Koodo bywają bardzo dziwne, stylizacje, w których cała twarz modela pokryta jest futrem są wręcz zwierzęce. Z drugiej strony wykonuje ona też minimalistyczne futurystyczne fryzury cyborgów. I w jednych, i w drugich zrywa z tradycyjnym podejściem do włosów.
Anthon Raimund to artysta i model eksperymentuje z brwiami – od całkowicie wygolonych, do graficznych wzorów nie mających z brwiami wiele wspólnego. Wizerunek Raimunda mocno odbiega od klasycznych heteronormatywnych wyobrażeń, mimo to, a może dzięki temu, Raimund współpracował już z Vivienne Westwood, Balenciagą czy Vetements.
Malina Stearns nazywa siebie makijażystką, i rzeczywiście można skorzystać z jej usług w Los Angeles. Jej porfolio możecie podziwiać na jej Instagramie. Mroczne i wręcz przerażające charakteryzacje Stearns wykorzystują doczepiane części ciała – ogromne usta, rogi nad brwiami, a nawet fragmenty „mózgu” wyłaniające się z czaszki.
Dazed Beauty to nie tylko tutoriale nietypowego makijażu i zdjęcia z futurystycznych sesji modowych – na łamach portalu swoje prace prezentują artyści jak Sarah Sitkin tworząca rzeźby z ludzkich narządów czy artysta performatywny Lewis G. Burton.
Tekst: Dorota Linke