Jak nazywa się przeciwieństwo doomscrollingu? Poznajcie gleefreshing
„Doomscrolling” to termin, który w ostatnich miesiącach zrobił niebywałą karierę. To niestety nie jest za dobra wiadomość, bo pod tą nazwą kryje się nieustanne przeglądanie i scrollowanie negatywnych newsów. A o te ostatnio nietrudno – każdego dnia docierają do nas przygnębiające informacje, nie trzeba ich nawet specjalnie szukać.
Doomscrolling ma negatywny wpływ na nasze mózgi i przyczynia się do uwalniania kortyzolu, czyli hormonu stresu (szerzej pisaliśmy o tym tutaj), dlatego też nie warto bezmyślnie przewijać mediów społecznościowych w poszukiwaniu kolejnych oznak apokalipsy.
W Stanach Zjednoczonych ukuto ostatnio termin na przeciwieństwo doomscrollingu, czyli surfowanie wśród pozytywnych i podnoszących na duchu wiadomości – to gleefreshing.
My favorite so far is calling it gleefreshing https://t.co/aOkD4hRTq7
— The Oatmeal (@Oatmeal) November 7, 2020
Dlaczego termin powstał akurat w Stanach Zjednoczonych? Ma to związek z wyborami prezydenckimi, które odbyły się tam w ubiegłym tygodniu. Choć liczenie głosów trwa dalej, wiadomo już, że 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych zostanie Joe Biden. Zwycięstwo kandydata Demokratów to miód na serce dla wszystkich tych, którzy z niepokojem śledzili kadencję Donalda Trumpa. I to właśnie oni od soboty – czyli od momentu oficjalnego ogłoszenia zwycięzcy – uprawiają gleefreshing, napawając się pozytywnymi informacjami. Nazwa ta powstała z połączenia słów „glee”, czyli „radość” i „refreshing”, czyli odświeżanie.
To, czego doświadczają niektórzy, napawając się newsami o tym, jak Donald Trump przyjmuje złe wiadomości, też ma swoją nazwę – to schadensurfing.
Termin nawiązuje do niemieckiego „Schadenfreude”, które oznacza radość z cudzego nieszczęścia.
Tekst: NS