Masz zawsze „minę suki”? Naukowcy mają dla ciebie dobre wieści
Na pewno słyszeliście o „resting bitch face” – to wyraz twarzy, który sprawia, że jego posiadaczka (lub posiadacz) wygląda na wiecznie niezadowoloną i poirytowaną. Badania udowodniły już, że niesympatyczna mimika wcale nie musi wyrażać niezadowolenia, ale może wynikać z uwarunkowań fizjonomicznych. Jason Rogers i Abbe MacBeth użyli czytnika Noldus’s FaceReader, czyli narzędzia służącego do identyfikacji ekspresji twarzy. Poddano temu badaniu aż 10 tys. min, dopasowując do nich konkretne emocje – szczęście, smutek, złość, strach, zaskoczenie, niesmak, pogardę i neutralność. Najpierw użyto zdjęć twarzy, które teoretycznie nie wyrażają żadnych emocji i program słusznie wykazał w 97 proc. przypadków neutralność, ale w pozostałych przypisał im inne emocje. Następnie sprawdzono szereg różnych ujęć twarzy czołowych reprezentantów syndromu „bitch resting face”, czyli Kanye Westa, Kristen Stewart i Anny Wintour.
Okazało się, że w większości przypadków zdefiniowano je jako pogardę. Narzędzie wychwytywało kształt ust (lekko uniesione kąciki) i oczu (zmrużone).
Posiadaczy „resting bitch face” nie trzeba oczywiście zapewniać o tym, że nie są wiecznie niezadowoleni – wiedzą to aż za dobrze. Częściej jednak mówi się o negatywnych konsekwencjach takiego wyrazu twarzy (takich jak konieczność ciągłego odpowiadania na pytania o nastrój), niż o tym, jakie mogą być tego dobre strony. Okazuje się, że osoby z „resting bitch face” często rozwijają w sobie lepsze zdolności komunikacyjne. Dlaczego? – Zamiast komunikować się, aby zostać dobrze zrozumianym, musisz komunikować się tak, aby nie zostać źle zrozumianym – mówi doktor John Lund zajmujący się komunikacją międzyludzką. Rozmawiając z ludźmi, często polegamy nie tylko na tym, co rzeczywiście jest mówione, ale także na przekazie niewerbalnym – mimice, mowie ciała i tonie głosu. Udowodnił to już w latach 60. psycholog Albert Mehrabian z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
Osoby z „resting bitch face” niewerbalnie mogą wysyłać zupełnie sprzeczne sygnały, dlatego też zmuszone są nauczyć się bardziej precyzyjnych sposobów komunikacji.
To z kolei może sprawić, że staną się bardziej empatyczne i będą lepszymi słuchaczami. W związku z tym, że wielu rozmówców często błędnie je rozumie, same zaczynają się bardziej skupiać na tym, co rzeczywiście jest mówione, a nie na tym, co przekazywane jest niewerbalnie. To z kolei zapewnia lepszy przepływ informacji. Posiadacze i posiadaczki tego wyrazu twarzy widzą w nim także inne zalety – wszyscy uważają, że umieją oni zachować pokerową twarz niezależnie od okoliczności, na ulicy rzadziej wciska się im ulotki, a kiedy się uśmiechają, ich znajomi wiedzą, że robią to szczerze.
Źródło: Quartz
Tekst: NS