W dobie social mediów jednym ze sposobów na zyskanie popularności jest wywoływanie skandali. Niejedna goszcząca na okładkach pism celebrytka może pochwalić się mianem ’drama queen’. Dramatyzujące osoby możemy także spotkać również w naszym otoczeniu – usilnie pragnąc uwagi, zachowują się toksycznie.

Doktor Scott Lyons wyróżnił znaki, które wskazują, że dana osoba jest uzależniona od dramatyzowania.

Królowe dram przede wszystkim odczuwają ciągłą potrzebę bycia w centrum uwagi, bo dzięki temu czują się ważne. Często narzucają sobie liczne zadania, które mają zintensyfikować przyziemną codzienność, a później chętnie chwalą się lub narzekają na ich przepełnione obowiązkami życie.

Przesadzona intensywność wyłania się także wtedy, gdy takie osoby opowiadają różne historie – widać ją używanym przez nie języku. Wszelkim opowieściom nadają emocjonalny wydźwięk, dodając szczegółowe opisy zdarzeń, metafory oraz wykonując dramatyczne gesty.

Dramatyzujący uwielbiają skupiać się na sobie i ciągle muszą odgrywać główną rolę. Koncentrują się przy tym na poznawaniu wszelkich szczegółów z życia innych osób, by łatwiej móc im przypisać wymyślone role poboczne.

Za to cechą najbardziej toksyczną dla nich samych jest poczucie braku kontroli.

Niezdolność do panowania nad otaczającym ich światem doprowadza ich do uczucia przytłoczenia, bezradności i sprawia, że stawiają się w roli ofiary. Każdy z nas czasem tego doświadcza, jednak to osoby skłonne do dramatyzowania czują się tym najmocniej dotknięte.

Zdjęcie główne: Andrea Piacquadio/Pexels.com
Tekst: OP