Toonofilia, czyli ludzie, którzy lecą na postaci z kreskówek

Crush na Simbę? To jeszcze nie to.
.get_the_title().

Pomyślcie o lisie z animowanego 'Robin Hooda’, Tuxedo i zastępie czarodziejkach, Simbie i Nali z 'Króla Lwa’ lub Króliczce Loli z 'Kosmicznego meczu’. Czy któraś z tych postaci nie wywoływała u was w dzieciństwie szybszego bicia serca? A może czuliście miętę do jakiegoś innego bohatera? To całkiem naturalne, że naszymi pierwszymi zauroczeniami bywają postaci z kreskówek. Potem przerzucamy się na obiekty z krwi i kości, choćby i takie poza zasięgiem naszych rąk, jak choćby członkowie boysbandów. Ale nie wszyscy – otóż okazuje się, że niekiedy i nieco starsze osoby czują pociąg do animowanych bohaterów.

Zjawisko to nosi nazwę toonofilii (od 'toons’, czyli 'animowany’) i jest wariantem fikcjoseksualności, która oznacza pociąg do fikcyjnych postaci.

Japońskie Stowarzyszenie na rzecz Edukacji Seksualnej w 2019 roku doszło do wniosku, że fikcjoseksualność jest udziałem ponad 10 proc. Japończyków w wieku od 14 do 18 lat. Dotyczy to jednak także starszych osób – fikcjoseksualiści mają swoją flagę i fora internetowe, na których zrzeszają się, dyskutując o swoich upodobaniach. Tu znajdziecie więcej odmian fikcjoseksualności, a teraz skupmy się na toonofilii.

Wybrankiem serca 23-letnia Amy, z którą rozmawiał portal Dazed, jest ciemnowłosy demoniczny kamerdyner Sebastian Michaelis z anime 'Black Butler’. Początkowo serial był dla niej odskocznią od życia, ale szybko stał się czymś więcej. – Zaczęłam oglądać 'Black Butler’ i śliniłam się na widok Sebastiana. Rozśmieszał mnie i odczuwałam przyjemne mrowienie. Potem zaczęłam go wciąż rysować. Dzieliłam się zdjęciami z moimi przyjaciółmi i żartowałam na temat relacji seksualnych z nim. Potem, tak naprawdę o tym nie myśląc, stał się kimś znacznie więcej. To stało się całkiem naturalnie – mówi Amy, która od 4 lat jest w związku z bohaterem anime. Ma w domu pełno figurek i plakatów, które go przedstawiają, pisze do niego listy, także nieco perwersyjne.

A co z seksem? 23-latka mówi, że po prostu zamyka oczy i czuje się tak, jakby animowana postać była tuż obok niej.

19-letni Amerykanin, z którym rozmawiało Dazed, ma z kolei wiele animowanych żon. Po rozstaniu z osobą z krwi i kości postawił na waifu – bo tak właśnie w świecie otaku nazywa się ulubione bohaterki 2D. O swoich animowanych partnerkach myśli w kategoriach haremu.

Toonofilia nie jest oficjalnie sklasyfikowana jako parafilia, czyli zaburzenia preferencji seksualnych. To oczywiście może się zmienić wraz z upowszechnianiem się tego zjawiska, ale z drugiej strony – może wcale tak się nie stanie. Trudno powiedzieć, jaką decyzję podejmą psychologowie.

Póki co widać jak na dłoni, że tego typu relacje spełniają określony cel – pomagają znaleźć ukojenie i pocieszenie w coraz bardziej skomplikowanym i wciąż zmieniającym się świecie.

Czy chodzi o to, że pokolenie Z jest samotne i uprawia mniej seksu niż ich poprzednicy? Niekoniecznie. Jak przekonuje profesor Patrick Galbraith, znawca kultury otaku z Uniwersytetu Senshu w Tokio, relacje z fikcyjnymi bohaterami nie zawsze mają na celu kompensację. Badając ten temat, profesor spotkał wiele fikcjoseksualnych osób, które uprawiają seks także z ludźmi z krwi i kości. – Naprawdę powinniśmy myśleć poza naszymi zakorzenionymi założeniami dotyczącymi seksu i związków, które mają tendencję do skupiania się na człowieku – tłumaczy.

Dlaczego teraz więcej mówi się o fikcjoseksualności i jej odmianach? Po prostu dlatego, że w końcu jest to możliwe – osoby, które czują pociąg do nieistniejących postaci, mogą wreszcie dzielić się swoim uczuciem choćby w internecie, znajdować ludzi, którzy czują podobnie i nie ukrywają się z lęku przed ostracyzmem społecznym.

@kiyomiamaris My anime weeb crushes 🤓👉🏽👈🏽#weeb #anime #fyp #blackgirlmagic #foryoupage #nerd #toonophilia #blacktiktok ♬ SexyBack (feat. Timbaland) – Justin Timberlake

Tekst: NS

SURPRISE