Kanadyjskie i amerykańskie lodowce topią się szybciej niż prognozowali naukowcy
Potężne lodowce na terenie Jukonu i Alaski topią się w tempie znacznie szybszym od zakładanego – alarmują naukowcy.
Błędne szacunki wzięły się stąd, że stopień ocieplenia na północy jest dwukrotnie wyższy od średniego globalnego wzrostu temperatury w innych regionach świata.
– Skala zmian jest ogromna – mówi David Hik z Uniwersytetu Simona Frasera.
Ostatnie badania Alpine Club of Canada wskazują, że Góry Świętego Eliasza tracą lód znacznie szybciej od terenów rozlokowanych w pozostałej części kraju.
A przecież już wcześniejsze analizy naukowe prezentowały się nieciekawie, gdyż wykazały, że pomiędzy 1957 i 2007 rokiem w rejonie tym ubyło 22 proc. pokrywy lodowej, czyli tyle, ile wystarczy do podniesienia globalnego poziomu wód o 1,1 milimetra.
W efekcie gwałtownego topnienia naruszona została gospodarka wodna w Parku Narodowym, w którym znajduje się słynne Jezioro Kluane.
– Dostrzegamy dwudziestoprocentową różnicę pod względem charakterystyki pokrycia terenu w okolicy lodowców na terenie Parku Kluane. Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego, to wykracza już poza normalność – alarmuje Diane Wilson reprezentująca agencję Parks Canada.
Wszystko utrudnia też zjawisko zwiększania się tempa topnienia wraz z wysokością – fenomen, z którego wyjaśnieniem naukowcy dotychczas sobie nie poradzili. Efekt?
– Tego typu zdarzenia nie występują w izolacji i pojawią się także poza Górami Świętego Eliasza. W ciągu najbliższych 50 lat w Górach Skalistych utracimy najprawdopodobniej ok. 80 proc. pokrywy lodowej – mówi Zac Robertson, współautor raportu i profesor na Uniwersytecie Alberty.
Zarówno Robertson, jak i Hik mają jednak nadzieję, że niekorzystne procesy przy świadomości i dyscyplinie uda się znacząco spowolnić, a może i powstrzymać. Pozostaje liczyć, że wiedzą, co mówią.
Tekst: WM