Bob Iger zrezygnował z funkcji CEO Disneya. To dzięki niemu firma rozdaje dziś karty na rynku w branży rozrywki
Dostarczanie pokoleniowych doświadczeń na masową skalę w dobie baniek informacyjnych i tak ogromnego rozdrobnienia gustów jak współcześnie wydawałoby się rzeczą prawie niemożliwą. A jednak temu facetowi, a ściślej korporacji, w której od 2005 do 2020 roku pociągał niemal za wszystkie sznurki, się to udało.
Poznajcie historię Boba Igera, być może najważniejszego Avengersa, który właśnie zrezygnował z posady CEO Disneya.
Iger od samego początku swojej przygody z Disneyem zwiastował ogromny potencjał. Trafił tam w 1996 roku, gdy kultowa korporacja zakupiła ABC Television – podmiot, w którym Amerykanin od lat osiemdziesiątych rozwijał swoje zarządcze i medialne kompetencje. Nabyte doświadczenie ewidentnie zaprocentowało, gdyż w The Walt Disney Company szybko zaczął piąć się po szczeblach kariery. Już w 2000 roku został prezesem, a 5 lat później dopiero szóstym w historii dyrektorem generalnym. Zastąpił na tym stanowisku Michaela Eisnera, pod którego skrzydłami zyski również rosły – w roku zmiany warty o 31 mld dolarów – jednak w dużej mierze było to spowodowane sukcesami jeszcze z lat 90. Na początku dekady Disney zmagał się bowiem z wieloma problemami, jak nieudane przejęcie studia Universal czy kilka boxoffice’owych wtop.
Strategia Igera na te problemy była prosta: umiejętna ekspansja na nowe rynki. Porozumienia i transakcje, jakie udało mu się nawiązać i zrealizować, wstrząsnęły światem rozrywki.
W 2006 roku Disney kupił Pixara – studio, którego animacje (wśród największych graczy) obok studia Ghibli mają chyba najlepszy PR na świecie i zachwycają zarówno dzieci, jak i dorosłych. W 2009 roku nastąpił kolejny przełomowy ruch – zakup Marvel Entertainment za 4 mld dolarów. Według danych z 2019 roku same zyski z box office’u w związku z produkcjami o superbohaterach (z „Avengers” na czele) wyniosły… 18,2 mld dolarów. Trzecim świetnym projektem okazało się nabycie LucasFilm (przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za „Gwiezdne wojny”).
Mało? No to co powiecie na kupno za 71 mld dolarów (!) 21st Century Fox, w tym jego kultowego studia i gigantycznych zasobów audiowideo, praw do kolejnych serii oraz platformy streamingowej Hulu? Na dokładkę w 2016 roku Disney otworzył też pierwszy park rozrywki w Chinach, czyli Shanghai Disneyland.
W tej chwili prace zostały skoncentrowane na działającej od listopada 2019 roku platformie streamingowej Disney+ mającej konkurować z Netflixem. Biorąc pod uwagę bogate zasoby biblioteki, jest to bardzo prawdopodobne – aktualnie trwa ekspansja na rynki zachodnioeuropejskie oraz indyjski. Ale za dalszy rozrost tego medialnego imperium będzie już odpowiadał nowy CEO Bob Chapek. Czy uda mu się udźwignąć oczekiwania fanów?
Tekst: WM