Niech Francja nie przesłania nam oczu. Wyniki wyborów do europarlamentu to sukces umiarkowanych ugrupowań

Rewolucji w polityce europejskiej nie będzie.
.get_the_title().

Oczywiście wszystkie oczy zwrócone są na Francję, która zaliczyła ostry skręt w prawo (Rassemblement National pod wodzą Jordana Bardella i Merie Le Penn zdobyło 33% głosów) i wyraziła votum nieufności przede wszystkim polityce odnowy Europy w zamyśle Emanuela Macrona, który już teraz zapowiedział rozwiązanie parlamentu i przedterminowe wybory. Jednak poza Francją zmiany w podziale zdobytych mandatów są dość kosmetyczne, co zapowiadaliśmy ostatnio i żadnym skrajnie prawicowym pochodzie nie może być mowy.

Zdecydowanym zwycięzcą wyborów do Parlamentu Europejskiego jest EPP czyli Europejska Partia Ludowa, która nawet zwiększy aktualny stan posiadania do 185 miejsc (wzrost o 9) w 720 osobowej izbie.

Frekwencja wyniosła około 50%, co jest zbliżone do wyników z poprzednich wyborów w 2019 roku i nadal będziemy mieć do czynienia z dość dużym rozproszeniem, co rysuje kilka alternatywnych scenariuszy koalicyjnych.

Najbardziej prawdopodobny jest jednak ten obecny czyli utrzymanie władzy przez 'wielką trójkę’ tj. Europejską Partię Ludową (EPP), Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D) oraz Odnówmy Europę (Renew Europe).

Możliwe jest zbliżenie EPP z Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami (ECR), co mogłoby stworzyć nową siłę w Parlamencie. To ciekawy pomysł szczególnie z uwagi na największy spadek, jaki zaliczyło Odnówmy Europę (Renew Europe) Macrona, któremu wyborcy powiedzieli wyraźne NIE. Ostatni możliwy choć mało prawdopodobny układ to koalicja lewicowa między S&D, Renew Europe i Greens/EFA, która będzie dążyć do stworzenia większości, szczególnie w obszarach polityki klimatycznej i społecznej.

Zwiększona obecność partii skrajnie prawicowych, takich jak RN i AfD, choć warta odnotowania, nie ma jednak wystarczająco silnego mandatu, aby myśleć o przejęciu władzy w Europie.

 

TU I TERAZ